Kelly Olynyk wziął w poniedziałek udział w lekkim treningu. Lekkim, ale to zawsze coś. Bo kanadyjski podkoszowy pozostaje poza grą od 10 lutego, kiedy to w pojedynku z Los Angeles Clippers jego ramię kontuzjował DeAndre Jordan. Olynyk przechodzi od tego czasu rehabilitacja, nie było potrzeby interwencji chirurgicznej, ale doszło do częściowego przemieszczenia przez co absencja się wydłużyła. Wszystko wskazuje jednak na to, że już niedługo zobaczymy Olynyka z powrotem na parkiecie i jak sam mówi, na ten moment niewykluczony jest nawet mecz z Memphis Grizzlies w środę. Z drugiej strony, nie ma co ryzykować zbyt szybkim powrotem, dlatego też Kanadyjczyk wróci do gry, gdy będzie w pełni gotów.
Na razie Olynyk wrócił do lekkich treningów, bo w poniedziałek z powrotem trenował rzut i zapowiadał, że powrót na parkiet może być blisko. Wszystko zależy jednak od tego, jak na treningi zareaguje kontuzjowane ramię, które wciąż jest nieco obolałe i sam Olynyk powtarza, że uraz nie jest jeszcze w pełni wyleczony, ale rehabiltiacja przebiega pomyślnie. Celtowie jakoś sobie bez kanadyjskiego podkoszowego radzą, wygrywając sześć z dziewięciu meczów podczas jego nieobecności. Nie znaczy to jednak, że za nim nie tęsknią.
Tym bardziej, że Olynyk posiada najlepszy net rating w całej drużynie, co oznacza po prostu, że z nim na parkiecie bostoński zespół spisje się najlepiej. I tu już nawet nie chodzi o tę ofensywę, gdzie na umiejętnościach Olynyka – rzut, podanie, spacing – korzysta w zasadzie każdy zawodnik, ale także o obronę, bo 24-latek jest w tym sezonie chyba najrówniej broniącym podkoszowym w rotacji Brada Stevensa. Zanim jednak Olynyk wróci na boisko trzeba upewnić się, że ramię jest wzmocnione i nie ma zbyt dużego ryzyka na odnowienie się urazu.
Kanadyjczykowi pomaga fakt, że Celtowie są obecnie w trakcie bardzo przyjaznej serii meczów, przynajmniej pod względem strategicznym, bo przecież rywale są jednak mocni. Ale co by nie mówić, w ostatnich tygodniach Bostończycy często śpią w swoich łóżkach, a do 15 marca rozegrają tylko dwa mecze i oba odbędą się w TD Garden (tak jak pięć z sześciu poprzednich). Rok temu tego typu terminarz można było wykorzystać do wprowadzenia nowych zawodników, a w tym do treningów i zebrania sił przed decydującą walką o fazę play-off.