Bolesna porażka z Wilkami

Po emocjach w końcówce Boston Celtics ulegają 122-124 w starciu z Minnesota Timberwolves. Była jeszcze szansa na zwycięstwo, ale trójka Marcusa Smarta niestety nie znalazła drogi do kosza. Wcześniej Celtowie byli niszczeni przez tego młodego Karla-Anthony’ego Townsa, który zanotował 28 punktów, 13 zbiórek oraz cztery asysty. Jedyny plus jest taki, że ta przegrana działa dobrze na pick od Brooklyn Nets. Wolves mają bowiem już trzy zwycięstwa więcej od Siatek, a ci na ten moment z bilansem 15-41 są w najgorszej czwórce zespołów w lidze. Przed Bostończykami teraz czas na powrót do Bostonu i kilka dni przerwy – następny mecz rozegrają dopiero w czwartek, a ich rywalami będzie ekipa Milwaukee Bucks.

BOXSCORE

Jeśli pozwalasz takiej drużynie jak Minnesota Timberwolves na zdobycie aż 124 punktów to w zasadzie nie powinieneś mieć prawa myśleć o zwycięstwie. Celtics mieli jeszcze na to szansę, Smart chciał być trochę bohaterem, ale ostatecznie rzut był niecelny i Bostończycy wracają do domu z jednym zwycięstwem w trzech ostatnich meczach. Ale nie ma co Smarta winić, bo za taką porażkę wini się cały zespół – a przede wszystkim podkoszowych, którzy w starciu z Townsem nie mieli w zasadzie nic do powiedzenia.

Fajny jest ten Towns i pokazał to już po raz drugi raz w meczu z Celtami. Tak jak w Bostonie, tak i w Minneapolis wykorzystał słabości bostońskich podkoszowych. Niszczył już w pierwszej kwarcie, kiedy Wolves prowadzili nawet 31-15, zanim Celtics nie zrobili runu 17-0, prezentując wtedy najlepszy swój basket w tym meczu. Gospodarze zaskoczyli trochę swoją skutecznością zza łuku, a po raz kolejny sporo problemów w ataku miał Isaiah Thomas, który spudłował 12 rzutów i zagrał na 18 punktów oraz dziewięć asyst.

Wilki trafiły za to osiem z 15 trójek, w tym jedną trafił nawet Gorgui Dieng – na koniec trzeciej kwarty, co mocno podcięło skrzydła Celtom, którzy wcześniej dzięki świetnemu Jae Crowderowi (zdobył dziesięć kolejnych punktów pod koniec trzeciej odsłony) zeszli do sześciu punktów. Ale po trójce Dienga znów było -9, Wolves rozpoczęli też czwartą kwartą i pościg zrobił się trudniejszy. Celtics oczywiście próbowali wrócić, ważne rzuty trafiali m.in. Crowder czy też Avery Bradley. Obecny był też geniusz Stevensa w takich zagrywkach:

Ale Wolves byli skuteczni z rzutów wolnych (w tym Rubio, który trafił dziewięć pierwszych wolnych przed spudłowaniem dwóch ostatnich), a Celtom brakowało czasu i czasów, bo przy tej ostatniej akcji wyprowadzali piłkę spod własnego kosza. Chwilę wcześniej Smart okropnie flopował. Koniec końców zagrał jednak nieźle, bo miał 17 oczek, siedem asyst i cztery przechwyty. Crowder na career-high 27 punktów (9/15 FG, 4/6 3PT), o pięć mniej miał Avery Bradley. Wolves byli 30/40 z wolnych, 51-38 na tablicach. C’s byli w back-to-backu.