Tłoki bez sukcesu w Ogródku

Boston Celtics cały czas są bardzo groźni w drugich meczach z back-to-back, co udowodnili w środę w Bostonie, wygrywając 102-95 z Detroit Pistons w meczu, który przez około 40 minut był blowoutem. W końcówce bowiem Tłoki próbowały jeszcze dojść Celtów, ale ostatecznie celna trójka z rogu Marcusa Smarta – czwarta w meczu! – dała gospodarzom bezpieczne prowadzenie i ci mogli być już spokojni o wynik. Wcześniej prowadzili 56-36 do przerwy, a w najlepszym momencie mieli aż 24 punkty przewagi. Kolejny solidny mecz z ławki ma za sobą Tyler Zeller, który tym razem dostał od trenera Stevensa nieco ponad 13 minut gry, ale i tak zdołał w tym czasie zrobić sporo dobrego.

BOXSCORE

C’s prowadzili już 17-6 po kilku minutach gry i zatrzymali Pistons na ledwie 36 punktach po dwóch kwartach. W obronie grali ciasno, nie pozwalali Pistons na łatwe pozycje rzutowe i zmuszali ich do oddawania rzutów trudnych, które często nie dotykały nawet obręczy. Goście trafili tylko 33 procent swoich prób w pierwszej kwarcie, a w drugiej stracili Kentaviousa Caldwell-Pope’a, który przy jednej z akcji się poślizgnął i z kontuzją zszedł do szatni, by nie wrócić już potem na parkiet. Na koniec pierwszej połowy trójkę trafił Isaiah Thomas.

A w drugiej rozpoczął się festiwal błędów Pistons, po których zawodnicy tracili piłkę, a Stan Van Gundy tracił głowę. Dzięki temu Celtowie wyszli nawet na 24-punktowe prowadzenie, wciąż grając sporo do kosza i dobrze dzieląc się piłką. Gorący zrobił się jednak Ersan Ilyasova, któremu C’s zbyt łatwo pozwolili parę razy na dojście do pozycji rzutowej, ale tak czy siak przed ostatnią kwartą to Bostończycy mieli 18 punktów przewagi i mogłoby się wydawać, że zwycięstwo mają już w kieszeni. Pistons jednak próbowali je z tej kieszeni wyjąć.

Zeszli bowiem w końcówce do siedmiu punktów straty, kiedy znów zacięła się ofensywa Celtów i nie było tak w zasadzie pomysłu, co zrobić. Daggera trafił dość zaskakująco Marcus Smart, który przy wyrzucie piłki z autu wzdłuż linii końcowej podał do Tylera Zellera, zbiegł do rogu i wykorzystał hand-off z podkoszowym, trafiając zza łuku, co przypieczętowało wygraną C’s. Wygraną ważną, bo z bezpośrednim rywalem w walce o play-off. Była to szósta z rzędu wygrana Bostończyków w Ogródku i siódma w ostatnich ośmiu meczach ogółem.

17 puntów oraz siedem asyst dla Isaiaha Thomasa. 12 punktów zebrali Jae Crowder, Jared Sullinger oraz Marcus Smart. 15 dołożył Avery Bradley, który odszedł od rzucania z dalszych odległości i często meldował się pod koszem. 14 punktów miał Evan Turner. Cichym bohaterem znów Zeller, który do sześciu oczek dołożył też niezłą obronę na Drummondzie, cztery asysty oraz aż trzy bloki. Pistons trafili tylko 37.6 procent swoich rzutów, popełnili 16 strat i przegrali na tablicach (48-49). C’s mieli 28 asyst przy 42 trafieniach z gry. Czas na Cavs!