Problemy z kolanem Turnera

Evan Turner miał nie grać w poniedziałkowym meczu Boston Celtics w Dallas, ale koniec końców wyszedł na parkiet i w ciągu 26 minut zaliczył cztery punkty oraz osiem asyst, ale też trzy straty. Był to jednak kolejny mecz, w którym był dość niewidoczny i być może wiemy już, jaki jest tego powód. Okazuje się bowiem, że Turner co jakiś czas odczuwa bóle w kolanie, które kontuzjował już w trakcie preseasonu. Jak sam przyznaje, raz czuje się lepiej, a raz gorzej, ale jako że nie jest i nigdy nie był “wysoko latającym zawodnikiem” to uraz ten nie ogranicza go wcale w dużym stopniu. Dodaje jednak, że z problemem tym będzie musiał się najprawdopodobniej do końca sezonu, a w szczególności przy meczach w back-to-back.

Turner nie opuścił jeszcze ani jednego meczu odkąd dołączył do Celtics w zeszłym sezonie i ma na koncie 124 występów w sezonie regularnym oraz cztery w fazie play-off. Ogółem, jego seria zagranych meczów wynosi 150 i miejmy nadzieję, że ten uraz kolana jej nie przerwie. Było blisko w Dallas, jednak dobrze przeprowadzona rozgrzewka spowodowała, że ostatecznie Turner był do dyspozycji coacha Brada Stevensa. Ale znów widać było, że coś jest nie tak – Turner od sześciu meczów nie przekroczył granicy 10 oczek.

Tymczasem wcześniej miał serię siedmiu takich spotkań, a przeciwko New York Knicks czy Los Angeles Lakers pod koniec grudnia zdobywał odpowiednio 19 i 20 punktów. Był w dobrej formie, ale problem z kolanem się nasilił i niestety on sam przyznał, że problem ten będzie chyba trwał do końca sezonu. 27-latek zapowiada jednak, że nie zamierza opuszczać z tego powodu meczów, a zamiast tego dbać o siebie nieco bardziej. Warto też zaznaczyć, że uraz ten – choć z pozoru lekki – może negatywnie wpłynąć na wartość transferową Turnera.