Tegoroczny trade deadline, czyli ostatni dzień, w którym można robić transfery, zbliża się wielkimi krokami, bowiem zostało już niewiele ponad miesiąc. Oczywiście, w ostatnich latach wiele razy przekonaliśmy się, że często nadzieje były zbyt duże i tak w zasadzie to nic wielkiego się nie działo, ale mimo to warto być przygotowanym, gdyby jednak ligą wstrząsnął jakiś sporych rozmiarów transfer. Tymczasem ESPN proponuje cele transferowe dla każdego teamu. Jest więc też kilka nazwisk, które zdaniem amerykańskiego portalu mogłyby się nadać do Bostonu. Dodatkowo, ESPN sporządziło też listę najbardziej wartościowych zawodników Celtics, której – bez zaskoczenia – liderują tacy gracze jak Marcus Smart czy Kelly Olynyk.
Cele transferowe są według ESPN trzy. Poniżej w kolejności od tego topowego, wraz z tłumaczeniem oraz moim komentarzem do każdego z tych zawodników. Dajcie też znać, jak Wy się na to zapatrujecie.
- DeMarcus Cousins – Boston jest logicznym partnerem dla Kings, jeśli ci zdecydowaliby się transferować Cousinsa. Ta plotka ma już długie korzenie, a sam Cousins byłby dla Celtów opcją numer jeden, wokół której mogliby budować swój zespół. W bostońskiej organizacji istnieje silna kultura, którą można otoczyć Cousinsa, jeśli Ainge i coach Brad Stevens chcieliby podjąć się takiego wyzwania.
DeMarcus Cousins jest najlepszym strzelcem NBA w roku kalendarzowym 2016. Ale tak naprawdę mało z tego wynika, bo Kings cały czas są w rozsypce i niewiele wskazuje, aby cokolwiek się tam zmieniło. Z jednej strony, to może pokazywać, że Cousins daleko drużyny nie pociągnie. Z drugiej jednak strony, warto pomyśleć, czy Cousins nie miałby po prostu większego wpływu na grę drużyny, gdyby reprezentował barwy innej, lepiej zorganizowanej drużyny. Zdaje się jednak, że ten jego wybuchowy charakter to za dużo dla Ainge’a.
Generalny menedżer Celtics mówił bowiem, że sprowadzanie tego typu graczy może okazać się dla drużyny destruktywne i wypowiedź ta była bardzo sugestywna. Ale prawdą jest, że w Bostonie wytworzono bardzo silną kulturę i być może warto byłoby zaryzykować z Cousinsem i spróbować wkupić go w to wszystko. Tym bardziej, że rzeczywiście i z miejsca stałby się opcją numer jeden i najważniejszym graczem drużyny, jej swoistym fundamentem, na którym być może udałoby się zbudować zespół zdolny do walki o mistrzostwo. Jestem na tak.
- Rudy Gay – Celtics mają role-players oraz obrońców na skrzydle, którzy mogliby pomóc Kings w odpowiednim zbalansowaniu ich składu. Gay tymczasem stałby się w Bostonie dobrą opcją numer dwa i dałby im nie tylko możliwość grania wysokim zawodnikiem na skrzydle, ale też sparowania go z Jae Crowderem, co stworzyłoby naprawdę wszechstronny froncourt.
Rudy Gay to jak dla mnie odrobinę lepsza i równiejsza wersja Jeffa Greena. Bez urazy dla Gaya, ale coś w tym jest. Gay to wciąż solidna opcja strzelecka i niezła opcja na końcówki spotkań, ale ma już swoje lata (w sierpniu stuknie 30-tka) i najprawdopodobniej najlepsze już za nim. Poza tym, na naszych oczach świetnie rozwija się Jae Crowder, który jest także lepszym obrońcą niż Gay. No i gdyby Avery Bradley oddawał 15.5 rzutów na mecz to zapewne notowałby podobne osiągi punktowe co skrzydłowy Kings. W tym przypadku jestem więc na nie.
- Hassan Whiteside – Whiteside będzie tego lata wolnym agentem i jeśli jego ambicje finansowe wykraczają poza limit w Miami to Celtowie mają sens jako partner transferowy. Whiteside byłby lekarstwem na problemy Celtics na deskach i w obronie obręczy, utrzymując swój elitarny defensywny rating i dając Stevensowi możliwość otoczenia go zawodnikami typowo ofensywnymi.
Hassan Whiteside rzeczywiście jest elitarnym obrońcą i jednym z najlepiej blokujących graczy od dawien dawna, jednak jest przede wszystkim bardzo dobrym defensorem indywidualnym, a niekoniecznie zespołowym. Tymczasem Stevens udowodnił już, że można stworzyć elitarną obronę zespołową bez rim-protectora. A jeśli dodamy do tego fakt, że Whiteside nie podaje i jest dość ograniczony w ataku oraz bywa większym wulkanem emocjonalnym niż Cousins to raczej trudno widzieć go jako dobry fit dla Celtics. Również jestem na nie.