Celtowie polegli w Chicago

Boston Celtics przegrali drugi z rzędu i czwarty z ostatnich pięciu meczów, ulegając w Chicago tamtejszym Bykom wynikiem 92-101. Celtowie po dobrym starcie przegrali wyraźnie przegrali drugą i trzecią kwartę, a Brada Stevensa zastąpił na ławce trenerskiej Jay Larranaga. Stevens pojechał bowiem odwiedzić chorego na nowotwór Andrew Smitha, którego stan się ostatnio niestety pogorszył. Smith grał dla Butler Bulldogs i był ważnym rezerwowym w zespołach, które dochodziły do Final Four, a potem pozostał blisko obecnego coacha C’s. Ci tymczasem powrócili na złe tory i źle wygląda ich gra, tym bardziej bez Avery’ego Bradleya i jego scoring punchu, którego bardzo Celtom w ostatnim czasie brakuje.

BOXSCORE

Doszliśmy do momentu, w którym nie ma już różnicy, czy pudłować będzie Jared Sullinger czy Jordan Mickey. Evan Turner czy R.J Hunter. Bostońska ofensywa wygląda źle, bo łatwe punkty po dobrych akcjach obronnych to nie wszystko. Avery Bradley znów nie zagrał z powodu urazu biodra i celuje w powrót na niedzielę, ale on sam nie sprawi, że atak Celtów nagle zacznie wyglądać dobrze. Są zagrywki, są czyste pozycje, brakuje skuteczności. Przeciwko Bulls był znów mocny start, ale 35 procent skuteczności na koniec i tylko pięć trójek.

Można się cieszyć, że Marcus Smart w końcu trafił dwie trójki, ale koniec końców z 11 rzutów drogę do kosza znalazły tylko trzy. Można się cieszyć, że Jared Sullinger wszedł w mecz z trzema trafieniami pod rząd, ale koniec końców spudłował osiem z 13 prób, w tym wszystkie trzy próby zza łuku. A i tak z tą dwójką na parkiecie Celtom szło najlepiej. Na początku było w ogóle dobrze, bo C’s z dobrą obroną i szybkim atakiem wygrali pierwsze 12 minut 27-21, nie pozwalając gorącemu ostatnio Butlerowi na zdobycie choćby jednego punkcika.

Jeszcze w drugiej kwarcie Celtowie prowadzili 10 punktami, a Jimmy kończył pierwszą połowę z ledwie pięcioma oczkami z siedmiu rzutów. Ale zanim pierwsza połowa się skończyła to Bulls zrobili run 15-2 i wyszli na prowadzenie, także dlatego, że Bostończycy po ledwie jednej stracie w pierwszej kwarcie mieli aż osiem w drugiej. W trzeciej za to trafili tylko pięć z 23 rzutów, a coraz lepiej podająca ofensywa Bulls przejęła spotkanie i choć Smart próbował jeszcze Celtów do tego meczu przywrócić to jednak nie była to wystarczająca siła rażenia.

Nie wiem, jakim cudem Evan Turner oddaje dwie trójki w meczu. Nie wiem, jakim cudem Jared Sullinger będący w dołku rzutowym oddaje trzy trójki w meczu, także wtedy, kiedy jest jeszcze szansa na zmniejszenie przewagi. Jae Crowder na 17 punktów z 17 rzutów, Kelly Olynyk na 16 z 14, a Isaiah Thomas na 14 oczek z 17 prób. Thomas miał też tylko jedną asystę i aż cztery straty. Celtics jako zespół mieli ledwie 17 asyst. Humoru nie poprawi nawet asysta Turnera od twarzy Pau Gasola. Danny tymczasem rzeczywiście chwycił za telefon.