Od wielu tygodni powtarzamy, że głębia Boston Celtics jest jednocześnie ich siłą, ale i słabością, bo z jednej strony głęboki skład potrafi być bardzo dobrą rzeczą, ale z drugiej strony wyrównana rotacja powoduje, że graczom trudno jest o stałe minuty. No i to kolejny dowód, że w zespole nie ma tej jednej, prawdziwej gwiazdy – Isaiah Thomas jest nią niestety tylko momentami, bo jednak swoje 175 centymetrów ma cały czas. Nic więc dziwnego, że Celtowie są w tym sezonie strasznie nieregularni i mimo dobrego bilansu ich gra często pozostawia wiele do życzenia. Po czterech wygranych z rzędu przyszły dwie porażki ze słabymi drużynami i choć to jeszcze nie powód do rewolucji to Danny Ainge może niedługo działać.
Problemem jest przede wszystkim rotacja podkoszowych, gdzie o minuty walczy aż pięciu zawodników, a więc teoretycznie o jeden za dużo. Dodatkowo, tylu wysokich nie pozwala Bradowi Stevensowi grać niskimi ustawieniami w takim wymiarze czasowym, w jakim by chciał. Stevens zapowiadał już kilka tygodni temu, że z czasem powinniśmy widzieć więcej small-ballu i w ostatnich meczach rzeczywiście C’s sporo grali z Crowderem czy Jerebko na pozycji numer cztery, ale to wszystko wciąż jest bardzo nieregularne i niestałe.
Głównie dlatego pojawia się coraz więcej plotek, że Danny Ainge pociągnie w końcu za spust i wykorzysta fakt, że posiada mnóstwo wyborów w drafcie, aby rozwiązać ten problem i przynieść swojej drużynie trochę więcej regularności. Mowa tu oczywiście o transferze, który pozwoliłby Stevensowi na lepsze rozplanowanie minut, a to mogłoby się w końcu przełożyć na stałą, równą grę jego zawodników. Teraz bowiem Stevens cały czas stara się znaleźć właściwe ustawienia, a ciężko o to, jeśli ma do wyboru tylu zawodników.
Tym bardziej, że przecież nie w każdym meczu ci zawodnicy grają tak, jak powinni, miewając lepsze i gorsze mecze. Dodatkowo, jest też jeszcze przecież to, że niektórych zawodników trzeba pokazać i podnieść ich wartość, by móc potem lepiej wykorzystać ich w potencjalnych transferach. Marzeniem byłoby rozładowanie głębi pod koszem i pozyskanie w zamian jakiegoś strzelca, którego wyraźnie Celtom brakuje, ale łatwiej powiedzieć niż zrobić. Tak czy siak, warto mieć na to oko, bo do tegorocznego trade deadline pozostało już tylko kilka tygodni.
Wasze pomysły na wzmocnienia? Puśćcie wodze fantazji w trade machine i podzielcie się tym w komentarzach!