Kolejna brzydka porażka Celtów

Brad Stevens wziął winę za te dwie ostatnie porażki na siebie. To logiczne, że trener powinien spisać się lepiej, jeśli drużyna przegrywa dwa mecze z takimi słabymi drużynami. Problemy z motywacją, ale też przede wszystkim problem z brakiem najlepszego gracza na parkiecie – tym był bowiem Brook Lopez i Nets uciekli z Bostonu ze zwycięstwem, wygrywając ledwie trzeci ze swoich ostatnich 11 meczów. Wygrali z Celtami już drugi raz w tym sezonie i Bostończycy nie zrobili sobie przysługi, ale nie będą jej sobie robić taką grą – bez zaangażowania, z frustracją, ze zrywami na sam koniec. I tak, po czterech wygranych z rzędu przyszły dwie kolejne porażki. A kolejny mecz w poniedziałek – także z Nets, ale już na Brooklynie.

BOXSCORE

Brook Lopez był bardzo dobry na 30 punktów i 13 zbiórek, robiąc pod koszem C’s mnóstwo dobrego dla swojej drużyny. I to wystarczyło, bo kiedy Celtowie ze świetnie grającym w czwartej kwarcie Marcusem Smartem odrobili dziesięć punktów straty, to Nets zwrócili się do swojego centra, a ten najpierw odpowiedział pięcioma punktami, by po kolejnym zrywie zdobyć kolejne dwa punkty po wsadzie. Gospodarze mieli jeszcze szansę na dogrywkę, kiedy pikę przechwycił Smart, ale trójka z rogu Jonasa Jerebko nie znalazła drogi do kosza.

Brawa dla Celtów za walkę, bo rozpoczynając ostatnią odsłonę przegrywali dziesięcioma punktami, ale wielka bura dla nich za to samo. Przecież to Brooklyn Nets. Tymczasem katastrofalna obrona i ten niesamowity brak zaangażowania spowodowały, że mieliśmy też dwa faule techniczne i jeden faul niesportowy, oczywiście dla Jareda Sullingera, który wpadł w dołek i ciężko mu się jest wydostać. Amir Johnson grający z kontuzją miał aż trzy bardzo dobre dobitki po niecelnych rzutach kolegów i momenty dobrej obrony, ale to za mało.

Tymczasem już w drugiej kwarcie parkiet opuścił Avery Bradley, który doznał urazu biodra i nie wyglądało to zbyt dobrze. Kontuzji kolana nabawił się za to Jarrett Jack. Ale tak długo, jak w kolejnym meczu grać będzie Brook Lopez, tak będą poważne obawy, że historia się powtórzy. Celtom brakuje strzelca, brakuje kogoś, kto weźmie na siebie odpowiedzialność i pociągnie drużynę w końcówce. Nawet ten 56-letni Joe Johnson zagrał najlepiej od dawien dawna na 20 punktów i kilka udanych akcji w crunchtime, kiedy nieźle grała defensywa C’s.

Dopiero w ostatniej kwarcie Celtowie podkręcili obronę, głównie za sprawą Smarta, który nadal szuka trójki (0/3, zresztą cały zespół trafił ledwie siedem z 32 prób), ale miał kilka udanych zagrań do kosza i trzy przechwyty. Niskie ustawienia nie poradziły sobie jednak z Lopezem, który często podwajany potrafił doskonale z takich sytuacji wybrnąć. Isaiah Thomas na 24 punkty z 22 rzutów. Nets wygrali w asystach 23-17, wrzucili w Bostonie aż 100 punktów. Brooklyn Nets! Nie wiedzieć czemu, złotousty Evan Turner oddał aż trzy rzuty zza łuku.