Wyc Grousbeck, jeden z właścicieli Boston Celtics, podczas wywiadu radiowego w ubiegły czwartek, opowiedział się za ewentualnym transferem wyboru w przyszłorocznym drafcie od Brooklyn Nets, który od lata 2013 roku jest w posiadaniu Celtów. To oczywiście w sytuacji, kiedy nadarzy się dobra okazja, aby przyspieszyć proces przebudowy. W tym momencie Nets legitymują się czwartym najgorszym bilansem w lidze. To oznacza, że jeśli dziś zakończyłby się sezon regularny to ekipa z Nowego Jorku miałaby 11.9 procent szans na wylosowanie wyboru numer jeden. Nets ostatnio latają nieco wyżej, ale wciąż jest to niezła szansa na wzmocnienie dla C’s, tym bardziej przy sporej liczbie talentów w nadchodzącym drafcie.
Ben Simmons, Skal Labissiere, Jaylen Brown, Brandon Ingram czy Dragan Bender. Wszystko to melodia przyszłości, jednak przyszłoroczny draft zapowiada się całkiem interesująco. Grousbeck potwierdził tylko, że słyszał od ludzi w bostońskiej organizacji, że ten nadchodzący nabór jest “dobry”, ale raczej wciąż nie będzie to ten nabór, który przejdzie do historii jako jeden z najlepszych. I chyba głównie dlatego Wyc wolałby wytransferować pick od Nets, jeśli tylko miałoby to znacząco pomóc Celtom w procesie przebudowy.
“Jeśli moglibyśmy zrobić coś znaczącego w lutym (w okolicach trade deadline) czy w czerwcu (w okolicach samego draftu), co przyspieszyłoby przebudowę, to jestem za.”
Grousbeck dodał również, że bardzo chciałby dać Bradowi Stevensowi szansę na trenowanie wybitnego zawodnika, odnosząc się przy okazji do tego, czy Boston jest interesującym miejscem dla wolnych agentów i zaznaczając, że jeśli ktoś się na Celtics zdecyduje lub nie to nie będzie to z powodu podatków czy pogody, ale raczej z powodu trenera czy szansy na zdobycie mistrzostwa. Pytanie tylko, czy nie łatwiej byłoby sobie kogoś takiego wychować “od postaw”, czyli właśnie poprzez draft, co byłoby równoznaczne z zatrzymaniem picku.
Tak czy siak, nawet w obliczu nieco lepszej ostatnio formy Nets, ten wybór znacząco pomoże bostońskiej drużynie, bo wciąż jest bardzo cennym assetem dla Danny’ego Ainge’a i bardzo dobrą kartą przetargową przy ewentualnych wymianach, nawet po loterii draftu, czyli w samą noc naboru. A gdyby jednak do żadnego transferu nie doszło to przecież wybieranie w top5 draftu nigdy nie jest złe i również powinno pomóc Celtom z przebudową, tym bardziej jeśli w drafcie udałoby się im trafić na perełkę do oszlifowania. Jakie jest Wasze zdanie?