Niepewna data powrotu Smarta

Marcus Smart w piątek po raz pierwszy od kilku dni porozmawiał z dziennikarzami, głównie na temat swojej kontuzji, przez którą jest zmuszony pauzować od koszykówki. Jakby tego było mało, na razie Smart musi poruszać się o kulach, a na kolanie ma specjalny wzmacniacz, który pozostanie tam jeszcze co najmniej tydzień. To wszystko sprawia, że zapowiadane dwa tygodnie przerwy brzmią mało realnie. Tym bardziej, kiedy sam zainteresowany mówi, że choć chciałby wrócić po dwóch tygodniach to jednak pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć i ciało samo musi odpowiednio zareagować. Smart pozostaje w dobrym nastroju, bo – jak powiedziała mu jego mama – mogło być przecież gorzej.

Sam widok Marcusa Smarta na pewno nie jest optymistyczny, bo obrońca Celtics porusza się o kulach, mając zakaz wykonywania jakichkolwiek aktywności koszykarskich. Powód jest prosty – uraz lewego kolana wymaga odpoczynku. Na razie więc Smart i sztab medyczny bostońskiego zespołu czekają na pierwsze efekty rehabilitacji, ale wszystko dzieje się bardzo powoli, z dnia na dzień. Nic więc dziwnego, że początkowo zapowiadana 2-tygodniowa przerwa powoli staje się tylko marzeniem, o czym mówi sam coach Brad Stevens:

„To miały być minimum dwa tygodnie. Zdaje się jednak, że Smart nie zagra w żadnym z nadchodzących pięciu naszych meczów na wyjeździe. I nawet gdy wrócimy z powrotem do Bostonu to powiedziałbym, że są małe szanse na jego powrót w którymś z tych trzech spotkań przeciwko Bulls, Warriors i potem na wyjeździe z Hornets. Może się więc oczywiście okazać, że będzie pauzował nieco dłużej. Nie ma jednak sprecyzowanej daty.”

Wychodzi więc na to, że najwcześniej Smarta zobaczymy najpewniej dopiero 15 grudnia, kiedy to do TD Garden przyjedzie LeBron James ze swoją świtą. A to i tak kolejne optymistyczne założenie, bo przecież nawet wtedy 21-latek wciąż może nie być gotowy do gry. Najważniejsze jest oczywiście, aby wszystko było w porządku i kontuzja została zaleczona, ale w Bostonie chyba wiedzą co robią – tym bardziej, że sztab medyczny zasięgnął wielu opinii lekarskich i ostatecznie wykluczył konieczność operacji tego dość niespotykanego urazu.

Wiadomym faktem jest, że przede wszystkim bostońska defensywa tęskni za Smartem, który jest niezwykle wszechstronnym obrońcą i wnosi do gry mnóstwo intensywności. Dopiero pod koniec wygranego spotkania z Sixers coś zaskoczyło i Celtowie przenieśli to także do piątkowego meczu z Wizards. Tak czy siak, bez Smarta na pewno jest trudniej, choć on sam – mimo oczywistej w takiej sytuacji frustracji – stara się być pozytywnie nastawiony i mówi o perspektywie, którą wskazała mu jego mama: mogło być gorzej.

Rzeczywiście, mogło być gorzej i teraz trzeba tylko trzymać kciuki, aby kontuzja zagoiła się jak najszybciej i Smart mógł wrócić do gry w pełni zdrów. Warto przy tym pamiętać, że to nie pierwszy uraz 21-latka w jego karierze – podczas debiutanckiego sezonu opuścił 10 meczów z powodu skręcenia kostki, latem tego roku doznał przemieszczenia dwóch palców, a na początku tego sezonu pauzował przez trzy spotkania przez kontuzję dużego palca u nogi. Miejmy więc nadzieję, że limit nieszczęść w przypadku Smarta został już wyczerpany.