Reprezentacja Kanady nabrała takiego rozpędu na tegorocznych Mistrzostwach Ameryk, że jest niepokonana od siedmiu kolejnych spotkań. Kanadyjczycy jak burza przeszli przez drugą rundę turnieju i bardzo łatwo awansowali do półfinału, którego stawką jest awans na przyszłoroczne Igrzyska Olimpijskie w brazylijskim Rio de Janeiro. Po raz ostatni skład Kanady zagrał na IO w Sydney w 2000 roku. W pierwszym półfinale Andrew Wiggins i spółka zmierzą się z reprezentacją Wenezueli, którą pokonali już w pierwszej rundzie zmagań. Mecz odbędzie się już w piątek i dla młodego zespołu Kanadyjczyków jest to wielka szansa na sukces. Drugi półfinał to starcie Argentyny i gospodarzy turnieju – Meksyku.
Zdaje się, że tak utalentowanej generacji zawodników Kanada nie miała od wielu, wielu lat. Głębia składu jest naprawdę imponująca i najlepiej pokazał to mecz z Urugwajem, gdzie siedmiu zawodników miało dziesięć lub więcej punktów. W kanadyjskim zespole jest coraz więcej solidnych zawodników z NBA, zdecydowana większość to wybory z pierwszej rundy draftu. Taki Andrew Wiggins, który w barwach Timberwolves grał w poprzednim sezonie średnio ponad 36 minut, na tym turnieju gra średnio niewiele ponad 24 minuty.
Warto też wspomnieć, że Kanadyjczycy w drugiej rundzie wygrali wszystkie cztery mecze, zdobywając średnio 106.5 punktu. Tak skuteczna ofensywa robi naprawdę duże wrażenie, tym bardziej, że pod egidą FIBA mecze są o osiem minut krótsze niż w NBA. Wrażenie robi też fakt, że reprezentacja Kanady swoich przeciwników w drugiej rundzie pokonywała średnio ponad 25 punktami. Jedno słowo: przepaść. To już nawet Anthony Bennett gra (momentami) naprawdę nieźle, a w jednym ze spotkań trafił wszystkie cztery rzuty zza łuku.
Tymczasem Kelly Olynyk nieco obniżył loty, ale z pewnością nie jest tym faktem zmartwiony, bo tu przecież chodzi o sukces zespołowy, a nie indywidualny. Przeciwko Panamie miał tylko pięć punktów, ale i dziewięć zbiórek. Z Urugwajem szybko popadł w problemy z faulami, co spowodowało, że na parkiecie spędził zaledwie trzy minuty. Najlepiej poszło mu w ostatnim meczu drugiej rundy, kiedy to Kanadyjczycy zaaplikowali aż 120 punktów reprezentacji Dominikany. Olynyk do 13 oczek dołożył też dziewięć zbiórek.
- Olynyk vs Panama: 16 minut, 1/3 FG, 1/2 3PT, 2/2 FT, 5 punktów, 9 zbiórek, 2 asysty
- Olynyk vs Urugwaj: 3 minuty, 1/1 FG, 2 punkty, 2 straty, 4 faule
- Olynyk vs Meksyk: 21 minut, 4/6 FG, 1/3 3PT, 9 punktów, 2 zbiórki, 2 asysty
- Olynyk vs Dominikana: 18 minut, 5/8 FG, 2/3 3PT, 13 punktów, 9 zbiórek
Jak widać, nie są to jakieś monstrualne występy, ale Olynyk robi swoje dla reprezentacji Kanady. Nieźle zbiera, dołoży swoje w punktach i zapewni kilka dobrych posiadań w pomalowanym, za co jest najczęściej chwalony. Ale liderami kadry są wspomniany Wiggins oraz Cory Joseph. Przed Kanadyjczykami jeszcze dwa spotkania. Jeśli wygrają w półfinale to będą mogli cieszyć się już z awansu do Igrzysk Olimpijskich. Przepisy mówią bowiem, że bezpośredni awans do Rio de Janeiro zapewnią sobie finaliści meksykańskiego turnieju.