Celtics uszczuplają skład

Era Zorana Dragicia w Bostonie nie trwała zbyt długo. Pozyskany pod koniec ubiegłego miesiąca zawodnik nie jest już zawodnikiem Boston Celtics, bowiem ku zaskoczeniu nikogo Danny Ainge zdecydował się zwolnić słoweńskiego gracza. To jednak nie Celtowie będą płacić $1.5 miliona dolarów Dragiciowi, bo Miami Heat wraz z pickiem w drugiej rundzie draftu 2020 roku wysłali do Bostonu również gotówkę. Zwolnienie to nie oznacza jednak, że w Beantown wszystko jest już uporządkowane – w składzie cały czas jest przecież szesnastka graczy, a więc o jednego za dużo. Teraz można przynajmniej dodać do składu dwóch kolejnych zawodników na obóz treningowy, którymi będą zapewne Levi Randolph i Coty Clarke.

Od samego początku było wiadomo, że Dragić na dłużej w Bostonie miejsca nie zagrzeje. To także dlatego Heat w ramach transferu przysłali gotówkę, aby to nie oni musieli zwalniać Słoweńca, dzięki czemu zaoszczędzili trochę pieniędzy na podatkach. Tymczasem Celtics jako drużyna, która ma jeszcze sporo miejsca do progu luxury tax mogła sobie pozwolić na taką transakcję, zyskując pick w drugiej rundzie draftu. Sami co prawda także pick z drugiej rundy oddali i kto wie, czy go nie stracą – muszą być top5 drużyn w sezonie 2018/19.

Tak czy siak, w zespole wciąż jest 16 graczy, a na starcie sezonu pod koniec października może być ich maksymalnie piętnastu. Czwórka graczy z umowami na czas obozu treningowego – te podpisali już Malcolm Miller oraz Corey Walden – wyląduje w Maine Red Claws, ale jeszcze jeden zawodnik będzie musiał pożegnać się z Bostonem. Czy będzie to Evan Turner? A może Perry Jones, który trafił do Beantown na takiej samej zasadzie jak Dragić (ale on akurat dostanie zapewne szansę na pokazanie się na obozie)? Stay tuned.

p.s. a za nowe tło (CTRL+F5, jeśli nie widzicie) podziękujmy Danielowi! Niedługo będą kolejne!