Boston Celtics w końcu odnoszą pierwsze zwycięstwo w tegorocznych letnich zmaganiach, w bardzo dobrym stylu pokonując San Antonio Spurs. Rzut tym razem siedział, a powrót Marcusa Smarta spowodował, że Spurs nie mieli łatwego życia, ponieważ 21-letni obrońca po prostu zdominował zawody. Bardzo dobrze spisali się także dwaj zawodnicy wybrani w pierwszej rundzie niedawnego draftu. RJ Hunter w końcu się przełamał i udowodnił, że jest świetnym strzelcem, natomiast Terry Rozier nie tylko punktował, ale też znakomicie wyglądał jako rozgrywający. Teraz przed Celtami dzień odpoczynku i już w sobotni wieczór rozpoczną grę w Las Vegas, gdzie zmierzą się z Trail Blazers, Sixers oraz Heat.
To był naprawdę dobry mecz Celtów, choć po pierwszej kwarcie znów mogliśmy mieć pewne obawy. Co prawda pod koniec pierwszej odsłony swój pierwszy rzut trafił Hunter, ale Celtics zdołali zdobyć tylko 13 oczek i przegrywali dziewięcioma punktami na starcie drugiej odsłony. Wtedy jednak do głosu doszedł Marcus Smart, któr zdominował zawody i w tylko w drugiej kwarcie zdobył 15 punktów, po tym jak w pierwszej nie punktował ani razu. Tym razem to Spurs zdobyli ledwie 13 oczek, a kluczem okazały się dla Celtów trafienia trzypunktowe.
Tych do przerwy mieli już siedem, dzięki czemu ustawili w zasadzie dalszy przebieg spotkania. Ostatecznie z 20 oddanych trójek trafili aż 12, z czego po cztery było autorstwa Smarta oraz Huntera. Ten pierwszy cały czas zresztą dominował, rozgrywając świetny mecz i robiąc dosłownie wszystko, począwszy od przyjmowania szarż, a skończywszy na blokowaniu. Tylko dziesięć minut na parkiecie spędził James Young, który zdobył w tym czasie ledwie jeden punkt, a mecz zakończył z urazem biodra.
- Marcus Smart | 22 punkty (9/14 FG, 4/6 3PT), 7 asyst, 3 przechwyty, 4 straty
Był wszędzie, robił wszystko. Miał parę złych decyzji, w tym cztery straty, ale to i tak nie przyćmi jego fenomenalnego występu. Przez większość czasu wyglądał jak weteran pośród rookies. Skuteczny, przewidujący, twardy. Po raz kolejny świetnie wyglądał także w akcjach pick-and-roll. Rośnie prawdziwa bestia.
- Terry Rozier | 16 punktów (5/13 FG, 2/3 3PT, 4/4 FT), 7 asyst
Jego szybkość jest powalająca, tak samo jak i łatwość, z jaką dostaje się w pomalowane. To był też chyba najlepszy jego mecz pod względem dzielenia się piłką i kreowania partnerów. Miał siedem asyst, z czego zdecydowana większość to akcje pick-and-roll, w których wyglądał nie gorzej niż Smart. Choć trafił tylko pięć rzutów to dwukrotnie udało mu się punktować zza łuku, potwierdzając, że w akcjach catch-and-shoot potrafi być skuteczny.
- RJ Hunter | 18 punktów (4/7 FG, 4/4 3PT, 6/6 FT), 2 straty, blok
Mamy swojego sharpshootera! Obudził się i zanotował bardzo dobry mecz, szczególnie po atakowanej stronie parkietu, gdzie przede wszystkim trafiał. Głównie z przygotowanych pozycji, ale były też dwie trójki w kontrze. Nie obyło się bez błędów, ale warto wyróżnić także jeden jego blok, gdzie zdecydowanie pomogły długie ręce. Oby tak dalej, a będzie poważną konkurencją dla Jamesa Younga.
- reszta
To przede wszystkim powyższa trójka zrobiła ten wynik, bo pozostali byli w zasadzie tylko pomagierami. Jordan Mickey w końcu pokazał się z lepszej strony na tablicach (9 punktów, 9 zbiórek), a Marcus Thornton spędził na parkiecie nawet nie całe dwie minuty. Martwi postawa Younga, który do momentu zejścia z powodu kontuzji grał słabo i był nieskuteczny (0/4 z gry). Dla Celtów była to pierwsza i jedyna wygrana w Salt Lake City. Teraz czas na przenosiny do Las Vegas, gdzie już w sobotę zmierzą się z Portland Trail Blazers.