Skończyło się ligowe moratorium, ustalono także próg salary cap na przyszły sezon i od północy można już podpisywać kontrakty z wolnymi agentami. To dlatego delegacja Clippers zamknęła się w domu DeAndre Jordana i czekała aż do północy, by DeAndre podpisał kontrakt i żaden Mark Cuban już go do zmiany decyzji nie nakłonił. Nastał więc czas, aby Danny Ainge i spółka popisali się kreatywnością. Skoro od dziś można bowiem już oficjalnie podpisywać kontrakty to trzeba poczynić wszystkie konieczne do tego ruchy, ale też pamiętać przy tym, by ruchy te jak najbardziej zmaksymalizowały korzyści, jakie z nich płyną. Więcej wyjaśnień poniżej, rozpoczynamy drugą część tegorocznego offseasonu.
Dotychczasowe ruchy Boston Celtics:
- wybór w drafcie Terry’ego Roziera, RJ Huntera, Jordana Mickey’ego i Marcusa Thorntona,
- wystosowanie oferty kwalifikacyjnej dla Jae Crowdera,
- dojście do porozumienia z Jonasem Jerebko ($10 milionów dolarów za 2 lata gry),
- dojście do porozumienia z Amirem Johnsonem ($24 miliony dolarów za 2 lata gry),
- dojście do porozumienia z Jae Crowderem ($35 milionów dolarów za 5 lat gry),
- wymiana Geralda Wallace’a za Davida Lee z Golden State Warriors.
Wszystkie te posunięcia podsumowaliśmy – tutaj o drafcie, tutaj o wolnych agentach, a tutaj o wymianie z Warriors. Było to jednak wszystko nieoficjalne i bardzo możliwe, że kilka ruchów zostanie odłożonych w czasie, o czym więcej za moment. Najpierw skupmy się jednak na tym, jak Danny Ainge oraz jego cały sztab pomocników postara się przeprowadzić to wszystko tak, aby osiągnąć z tego jak najwięcej korzyści.
- Aby móc podpisać kontrakt z Amirem Johnsonem potrzeba zrobić sobie cap space. A to oznacza, że Celtics muszą zrzec się wszystkich swoich trade exceptions oraz praw do poszczególnych wolnych agentów. Jeśli przeczytaliście gdzieś, że Celtowie zachowają wyjątki od wymian to najpierw sprawdźcie, czy może Amir Johnson nie został jednak pozyskany przez sign-and-trade. Na ten moment, jego 2-letni kontrakt wskazuje na to, że Celtics po raz pierwszy od prawie dwóch dekad zejdą pod próg salary cap.
- Nie będzie więc już w Bostonie trade exceptions, nie będzie też praw do takich zawodników jak Stephon Marbury czy Shaquille O’Neal. To wszystko tworzy cap holds, tak samo zresztą jak i prawa do własnych wolnych agentów. Tutaj trzeba zostawić sobie tylko prawa do Jerebko oraz Crowdera, natomiast Brandon Bass i tak jest już dogadany z Los Angeles Lakers, natomiast Luigi Datome wróci chyba do Europy.
- Pierwszym ruchem będzie najprawdopodobniej podpisanie nowej umowy z Jonasem Jerebko. Dlaczego? Ano dlatego, że jego cap hold wynosi $8 milionów dolarów, podczas gdy pierwszy rok nowego kontraktu to $5 milionów dolarów, a więc w zasadzie podpisanie Jerebko daje Celtom więcej cap space.
- W dalszej kolejności Celtics zdecydują się chyba podpisać Amira Johnsona, jako że na to także potrzeba skorzystać z cap space, ale gdzieś w międzyczasie Celtowie mogą się jeszcze zdecydować na zwolnienie Phila Presseya lub Chrisa Babba, w zależności od tego, który zostaje w klubie, a który wędruje do Golden State wraz z Geraldem Wallace’em. Zwolnienie któregoś z nich jest o tyle ważne, że wymiana z Warriors powoduje, że Celtics przyjmują około $4.5 milionów dolarów więcej, a więc zwalniając Presseya/Babba zyskali dodatkowy milion dolarów, który mógłby przydać się zanim jeszcze ten transfer dojdzie do skutku.
- Na koniec należy sobie zostawić podpisanie umów z Crowderem (jako że Celtics mają do niego prawa Birda to mogą podpisać z nim kontrakt nawet będąc ponad progiem salary cap) oraz z zawodnikami wybranymi w drafcie. Po podpisaniu Johnsona w Bostonie będzie bowiem jeszcze około $8 milionów dolarów w cap space i jeśli Danny Ainge planuje jeszcze jakieś ruchy to zapewne będą one włączone w tym momencie, a więc jeszcze przed przedłużeniem umowy z Crowderem i podpisaniem umów z rookies.
Jeśli więc Celtowie rzeczywiście zdecydują się zwolnić Presseya/Babba, a do tego poczekają jeszcze z podpisaniem Crowdera oraz rookies i wstrzymają się na razie z transferem Davida Lee (wstrzymają się nie oznacza wycofają) to mogą być to znaki, że będą jeszcze chcieli wykorzystać te kilka milionów dolarów cap space. Mogą, choć oczywiście nie muszą. Znamy przecież Danny’ego Ainge’a i wiemy, że lubi on mieć otwarte wszystkie opcje – rok temu kilka tygodni czekaliśmy zanim Evan Turner oficjalnie podpisał kontrakt.
Jeśli natomiast już dziś podpisane zostaną umowy z Crowderem oraz do skutku dojdzie transfer Davida Lee to najprawdopodobniej koniec ruchów na ten moment. Oczywiście zawsze będzie można próbować transferować, ale przecież pośpiechu z dopinaniem tych transferów nie ma, a i odrobina więcej elastyczności zawsze się przydaje. Warto jeszcze spojrzeć na kontrakty na rookies z pierwszej rundy draftu, którzy na razie tworzą cap holds w wysokości około $2.5 miliona dolarów, choć zapewne będzie to nieco więcej.
Trzeba przy tym zaznaczyć, że Terry Rozier i RJ Hunter mają kontrakty gwarantowane, natomiast wybrani w drugiej rundzie Jordan Mickey oraz Marcus Thornton gwarancji nie mają. Ainge zdążył już zapowiedzieć, że wszyscy w przyszłym sezonie w barwach Celtics nie zagrają, więc Thornton najprawdopodobniej zostanie odesłany do D-League lub do Europy. Mickey może zostać za to podpisany na trzy sposoby: albo za pomocą cap space, albo za pomocą któregoś z wyjątków, albo po prostu za wykorzystaniem płacy minimalnej.
Biorąc pod uwagę, że CBA niezbyt jasno określa zasady podpisywania wyborów z drugiej rundy (w przeciwieństwie do tych z pierwszej) można się spodziewać, że Celtics skorzystają tutaj z cap space. Dlaczego? Płaca minimalna to kontrakt na co najwyżej dwa lata, a trzech lat potrzeba, aby uzyskać na zawodniku prawa Birda. W innym razie drużyna naraża się na tzw. poison pill, jeśli zawodnik odpali i po dwóch latach wzbudzać będzie na rynku spore zainteresowanie. Można by skorzystać z któregoś z wyjątku, ale Celtom przypadnie najprawdopodobniej tylko tzw. room exception, którego maksymalna długość to także tylko dwa lata.
Wynika więc z tego, że w momencie, gdy Celtom zostanie około $8 milionów dolarów cap space to właśnie wtedy podpisany zostanie Mickey. Wyjdzie na to, że pick z drugiej rundy dostanie gwarantowany kontrakt szybciej niż wybory z pierwszej rundy. Patrząc na historię kontraktów dla graczy z początku drugiej rundy można spodziewać się, że będzie to umowa 3-letnia, przy czym zapewne tylko częściowo gwarantowana przez pierwsze dwa sezony. O jakiej wartości? Zapewne nie więcej niż milion dolarów za jeden rok.
Dzięki takiemu posunięciu to Boston będzie miał możliwość decydowania o przyszłości Mickey’ego (niegwarantowane kontrakty to w zasadzie takie przyjaźniejsze opcje zespołu), natomiast po ewentualnym wypełnieniu pełnego, 3-letniego kontraktu Mickey stanie się zastrzeżonym wolnym agentem, jego cap hold będzie bardzo małych rozmiarów, a Celtowie nie tylko będą mogli wystosować ofertę kwalifikacyjną, ale będą też mieli do niego pełne prawa Birda. Zdaje się więc, że to najlepsze rozwiązanie dla bostońskiej drużyny.
Spójrzmy więc teraz jak będzie wyglądała sytuacja Celtów w salary cap przy progu wynoszącym równo $70 milionów dolarów, ale też przy założeniu, że niewykorzystane zostanie około $8 milionów cap space, a zamiast tego od razu sfinalizowane zostaną kontrakty dla Crowdera i rookies oraz transfer Geralda Wallace’a.
Zawodnik | 2015/16 | 2016/17 |
David Lee | $15,493,680 | |
Amir Johnson | $11,750,000 | $12,278,750 |
Avery Bradley | $7,730,337 | $8,269,663 |
Isaiah Thomas | $6,912,869 | $6,587,132 |
Jae Crowder | $6,100,000 | $6,557,500 |
Jonas Jerebko | $4,820,000 | $5,181,500 |
Marcus Smart | $3,431,040 | $3,578,880 |
Evan Turner | $3,425,510 | |
Tyler Zeller | $2,616,975 | $3,695,169 |
Jared Sullinger | $2,269,260 | $3,270,004 |
Kelly Olynyk | $2,165,160 | $3,094,013 |
Terry Rozier | $1,824,360 | $1,906,440 |
James Young | $1,749,840 | $1,825,200 |
RJ Hunter | $1,148,640 | $1,200,240 |
Phil Pressey | $947,276 | $1,180,431 |
Chris Babb | $947,276 | $1,180,431 |
GWARANTOWANE: | $72,384,947 | $24,520,975 |
SUMA: | $74,279,499 | $59,805,353 |
SALARY CAP: | $70,000,000 | $89,000,000 |
CAP SPACE: | brak | $64,479,025 |
Opcja zespołu / Oferta Kwalifikacyjna / Umowa niegwarantowana
(po więcej szczegółów zajrzyj tutaj)
Nie ma jeszcze Jordana Mickey’ego, pozostawiłem za to Chrisa Babba oraz Phila Presseya, bo na razie nie wiadomo, jaki jest ich dalszy los, ale wypada chyba przyjąć, że w kolejnych dniach pożegnamy się zarówno z jednym, jak i z drugim. To by oznaczało, że Celtics byliby około $2.3 miliona ponad progiem salary cap, ale wciąż ponad $12 milionów pod progiem luxury tax, który na przyszły sezon wyniesie $84.74 miliona dolarów. A dzięki temu Celtics cały czas mieliby sporo miejsca, aby operować wszystkimi transakcjami tak, by nie płacić podatku.
Spójrzmy jeszcze na skład, gdzie balansu nie widać. I nie chodzi tutaj nawet o te tradycyjne pozycje, jakimi posługujemy się od dziesiątek lat, bowiem jeśli ująć graczy według ram, o których mówił ostatnio Brad Stevens, to w Bostonie tak czy siak nie ma zbyt dużej równowagi, niezależnie od tego, czy niektórzy gracze wychodzą poza te ramy trochę bardziej, a niektórzy trochę mniej:
- Ball-handlers: Marcus Smart, Isaiah Thomas, Evan Turner, Terry Rozier
- Wings: Avery Bradley, James Young, RJ Hunter
- Swings: Jae Crowder, Jonas Jerebko
- Bigs: David Lee, Amir Johnson, Kelly Olynyk, Jared Sullinger, Tyler Zeller
Tutaj także nie ma Jordana Mickey’ego, ale on akurat dołączy chyba do tej ostatniej grupy, choć mógłby też być chyba obok Crowdera oraz Jerebko. Tak czy siak, w Bostonie mają aż czterech graczy, którzy opiekują się piłką, ledwie jednego doświadczonego gracza w grupie wings, a do tego trochę za dużo podkoszowych, którzy nie są centrami. Z tej grupy raczej jasno wychodzi, że pierwsi do odstrzału są Evan Turner oraz jacyś wysocy, najprawdopodobniej Jared Sullinger czy Kelly Olynyk, ale prawda jest taka, że żaden gracz nie jest nietykalny.
Na ten moment ciężko stwierdzić, kogo Danny Ainge może mieć jeszcze na oku. Można za to spekulować, że po podpisaniu kontraktów z Jerebko oraz Johnsonem nastąpi mała przerwa, w czasie której Ainge zastanawiać się będzie, jakie jeszcze ma opcje. Pomóc może mu w tym Mike Zarren, który jest jedną z najtęższych głów w jego sztabie, ale też jednym z architektów niesamowicie profitującego transferu Kevina Garnetta i Paula Pierce’a do Brooklyn Nets, którego żniwa w Bostonie zbierają po dziś dzień.
Tymczasem na rynku wolnych agentów nie pozostało już zbyt wiele apetycznych nazwisk. Celtowie mogliby wykorzystać tu jeszcze cap space w momencie, kiedy będą je mieli lub też skorzystać z wyjątku wartego $2.8 miliona dolarów. Kto z poniższych, wybranych zawodników jest według Was ciekawą opcją?
- Mirza Telotovic (RFA),
- Greg Smith,
- Darrell Arthur,
- KJ McDaniels (RFA),
- Jordan Hill,
- Jimmer Fredette,
- Quincy Acy (RFA),
- Henry Sims (RFA),
- Matt Bonner,
- Tyler Hansbrough,
- Chuck Hayes,
- Kevin Seraphin.
Szału nie ma, zresztą niewielu już przydatnych zawodników jest na rynku (tak jak i niewiele sposobów na ograniczenie miejsca w składzie Celtics), więc o wiele bardziej prawdopodobne jest, że jeśli już Danny będzie kombinował to raczej poprzez transfery. Trzeba przy tym pamiętać, że jeśli tak to Ainge starać się będzie uszczuplić skład i rozładować niektóre pozycje, szukając przy tym talentu, który nie zaszkodzi w przyszłości, a pomoże już teraz. Nikt nie ma bowiem chyba wątpliwości co do tego, że Celtics powalczą o playoffs.
Przebudowywać nie jest łatwo, rzadko lub prawie nigdy trafiają się takie okazje jak ta z lata 2007 roku. W Bostonie zrobili na razie sporo dobrego pod względem zachowania swoich opcji oraz elastyczności, a teraz pozostaje cierpliwie czekać na kolejne okazje oraz cały czas rozwijać swój młody trzon, który nieco ulepszony powinien znów bić się o fazę posezonową. Celtowie mają bowiem nadzieję, że ten trzon zespołu będzie wystarczająco zachęcający, by za rok o tej porze, kiedy znów będzie mnóstwo pieniędzy do wydania, skusić w końcu gwiazdę do gry w Beantown. Choć i to łatwe nie będzie, zważając na to, że coraz mniej i mniej gwiazd zmienia kluby w trakcie wolnej agentury (tego lata zrobił to chyba już tylko LaMarcus Aldridge).
Co by jednak nie mówić, należy pamiętać, że Jimmy Butler miał spotkać się z Celtics. Bostończycy byli także jednym z dwóch klubów obok Lakers, które były wymieniane jako ewentualny nowy klub Kevina Love. Kto natomiast dziwi się Aldridge’owi, że nie miał Celtów na swojej liście i poszedł na gotowe do San Antonio Spurs? Boston nie jest co prawda dużym rynkiem, ale te poniosły tego lata sromotną klęskę. To nie jest jednak tak, że wolni agenci szerokim łukiem ten Boston omijają. I dlatego nadzieje na przyszły rok wciąż są duże.
Tymczasem oczekujcie oficjalnych potwierdzeń poszczególnych ruchów Ainge’a. Warto wypatrywać też jakichkolwiek plotek – na razie słyszy się tylko, że transfer z Warriors nie jest jeszcze domknięty, bo GM Celtów szuka kolejnych okazji, próbując zbalansować nieco obecny skład. I nie bądźcie zdziwieni, gdy na oficjalny podpis na kontrakcie Jae Crowdera będziemy musieli poczekać jeszcze parę tygodni. Jeśli macie pytania – pytajcie, zapraszam też do działu salary cap, który aktualizowany jest zresztą na bieżąco. Stay tuned.