Bass przeniesie się do Lakers

Brandon Bass zasłużył sobie na osobny wpis, po tym jak przez cztery lata swojego pobytu w Bostonie zdecydowana większość kibiców Celtics bardzo go polubiła. Od przyszłego sezonu Bass będzie zakładał koszulkę Los Angeles Lakers i choć z jednej strony to wciąż Lakers, a na dodatek Bass raczej nie powalczy z nimi o mistrzostwo to jednak warto raz jeszcze pochylić się nad tym wszystkim, co 30-latek w Bostonie osiągnął. To przecież tutaj nauczył się pływać. Ale to także tutaj stał się definicją solidności, synonimem słowa półdystans oraz potwierdził, że jest profesjonalistą w każdym calu. Od ponad trzech lat nie opuścił spotkania, rozgrywając ponad 300 spotkań z rzędu. No i wsadził nad Dwyanem Wade’em.

To nie jest odejście w stylu Kevina Garnetta czy Paula Pierce’a, bo Brandon Bass nigdy tego typu zawodnikiem nie był, nie wygrał też zresztą mistrzostwa w barwach Celtics. Ale przez cztery sezony dawał z siebie wszystko, miewał wielkie momenty i zdążył naprawdę przyzwyczaić nas do swojej obecności w składzie Celtów, a my zdążyliśmy go polubić. Wiedzieliśmy, że na przyszły sezon nie wróci, bo w zespole nie ma miejsca, a i za bardzo potrzeby, jednak to odejście i tak jest w jakiś sposób bolesne, bo Celtics tracą bardzo przydatnego weterana.

Bass pamięta jeszcze czasy Big Three, pamięta też ostatni play-offowy mecz Rajona Rondo, czyli siódmy mecz finałów konferencji przeciwko Miami Heat w 2012 roku, zanim rozpadła się wielka trójka, gdy kilka tygodni później Ray Allen przeniósł się na Florydę. To właśnie w tamtych playoffs Bass rozegrał jeden z lepszych meczów w karierze, bezlitośnie pakując wsad za wsadem drużynie Sixers, którzy wtedy byli jeszcze zespołem NBA. Wsadzał też nad Lopezem czy Bogutem, wszystko oczywiście kończąc dwoma rękami.

Te dwuręczne wsady – obok rzutów z mid-range oczywiście – stały się symbolem jego gry, ale Bass wiele razy pokazywał się także ze świetnej strony jako obrońca, efektywnie radząc sobie nawet z takimi tuzami jak LeBron James czy Carmelo Anthony. Wnosił do zespołu wiele doświadczenia, będąc bardzo dobrym kolegą i nigdy nie narzekając na sytuację, w jakiej znalazł się, kiedy Celtics weszli w okres przebudowy. Cały czas pozostawał w składzie, cały czas tak samo się angażował i każdej nocy dawał z siebie wszystko. I za to dziękujemy.

A teraz jeszcze trochę Brandona Bassa w liczbach (sezon regularny oraz faza play-off):

  • ponad 300 meczów w barwach Celtics,
  • ponad 3500 zdobytych punktów,
  • równo 300 wsadów przez cztery sezony gry,
  • równo 670 trafionych rzutów z mid-range.

Powodzenia w Los Angeles (choć nie za bardzo, najlepiej tylko indywidualnie). Szczegóły umowy z Lakers nie są jeszcze znane, najpewniej zostaną ujawnione dopiero po ligowym moratorium. Warto też na koniec wspomnieć, że przenosiny do Miasta Aniołów powinny pomóc mu w karierze muzycznej. Raz jeszcze – dziękujemy!