Celtics w rozmowach z Wolves

Boston Celtics rzeczywiście są aktywni, bo nie tylko wystosowali ofertę do Philadelphia 76ers – o czym pisaliśmy we wtorek, podczas gdy dziś okazało się, że w ofercie był także Kelly Olynyk, jednak Sixers od początku nie byli zainteresowani transferem Nerlensa Noela – ale rozmawiali także z Minnesota Timberwolves o transferze, w ramach którego do Bostonu zostałby ściągnięty pierwszy pick draftu… w osobie Anthony’ego Bennetta. Z jednej strony, pojawia się pytanie, po co w Bostonie kolejny PF, ale z drugiej strony to przecież młody, wciąż obiecujący zawodnik, który zapewne nigdy nie spełni oczekiwań związanych z byciem numer jeden draftu, ale cały czas ma szanse na rozwinięcie się w solidnego gracza.

Ewentualny transfer miałby wyglądać tak: Bennett i wybory numer 31 oraz 36 w zamian za wybór numer 28 w tegorocznym drafcie. Celtics zyskaliby więc obiecującego bądź co bądź gracza oraz dwa wybory z drugiej rundy, oddając jeden wybór z końca pierwszej. Picki z drugiej rundy są o tyle lepsze, że dają większą elastyczność finansową, ponieważ zawodnik wybrany w drugiej rundzie nie ma gwarantowanej umowy, w przeciwieństwie do tego wybranego w pierwszej. Dzięki temu transferowi Celtowie mieliby trzy wybory w top6 drugiej rundy.

Pytanie tylko, czy jest sens po Bennetta transferować, jeśli w drużynie cały czas będą Jared Sullinger oraz Kelly Olynyk. Warto też przy okazji dodać, że 22-latek, który jeszcze dwa lata temu był numerem jeden w drafcie, zarabia z tego powodu sporo pieniędzy – w przyszłym sezonie będzie to $5.8 miliona dolarów, natomiast na sezon 2016/17 w jego kontrakcie jest opcja zespołu warta $7.3 miliona. Celtics mają miejsce w salary cap, a więc jeśli są skłonni płacić mu takie pieniądze i dać mu tutaj szansę to transfer może dojść do skutku.