Plotek, ploteczek ciąg dalszy – zresztą to dopiero początek. Otóż według ostatnich doniesień, Boston Celtics mogą być zainteresowani pozyskaniem Ala-Farouq Aminu, który najprawdopodobniej nie skorzysta z opcji zawodnika na przyszły sezon i stanie się wolnym agentem. Nie oznacza to oczywiście, że na sto procent opuści Dallas Mavericks, ale Aminu najpewniej będzie chciał sprawdzić swoją wartość na rynku. Dobra gra w trakcie fazy play-off na pewno zwróciła uwagę wielu drużyn i Celtics rzeczywiście mogą być wśród tych drużyn, traktując 24-letniego choćby jako zabezpieczenie w razie utraty Jae Crowdera. Aminu to zresztą gracz podobny do Crowdera, choć znacznie wyższy i dzięki temu bardziej wszechstronny.
Nigeryjczyk miał bardzo dobrą pierwszą rundę fazy play-off, gdzie w trakcie serii z Houston Rockets wszedł nawet do pierwszej piątki, zastępując niezdolnych do gry Chandlera Parsonsa oraz Richarda Jeffersona. Odpłacił się solidną postawą, a jego double-double w meczu numer cztery przedłużyło nadzieje Mavericks i było ważnym czynnikiem w jedynym zwycięstwie ekipy z Teksasu w tegorocznych play-offach. Średnie 24-letniego skrzydłowego z pięciu meczów przeciwko Rockets to 11.2 punktów, 7.2 zbiórek oraz 2.0 przechwytów na mecz, a wszystko to na świetnej skuteczności z gry (54.8 procent) i jeszcze lepszej zza łuku (63.6 procent).
W Dallas szło mu całkiem nieźle głównie dlatego, że dzięki 208 centymetrom może grać zarówno na pozycji niskiego, jak i silnego skrzydłowego. Dodatkowo, nigeryjski zawodnik znany jest z bardzo dobrej obrony, a do tego w play-offach dołożył bardzo pewny rzut za trzy (po trafieniu ledwie 34 ze 124 trójek w sezonie regularnym). Zdaje się, że dobrze mu było w Dallas, ale dzięki tak dobrej postawie w końcówce sezonu raczej na pewno zrezygnuje z opcji gracza na przyszły sezon (dzięki której zarobiły ledwie $1.1 miliona dolarów), licząc na znacznie większe pieniądze, które będą mu mogli zaoferować na przykład Celtics, posiadający sporo cap space.