Thomas wróci na Heat?

Isaiah Thomas opuścił już osiem spotkań z powodu bolesnego upadku w spotkaniu, które odbyło się 9 marca w Miami przeciwko tamtejszej drużynie Heat. Upadek był na tyle mocny, że Thomas doznał takiego obicia dolnej części pleców oraz okolic kości ogonowej, że w ogromnym szoku byli m.in. Ed Lacerte czy Danny Ainge, którzy w NBA są od kilku dekad i niejedno widzieli. Thomas jest jednak bardzo blisko powrotu, który może nastąpić już w środę, kiedy to Celtowie zmierzą się z… Miami Heat. I choć pozyskany w trakcie sezonu z Phoenix Suns rozgrywający zapewne nie od razu wróci do gry na najwyższych obrotach to powrót akurat na mecz z Heat będzie dla niego chyba dodatkową mobilizacją.

26-latek wrócił w ostatnich dniach do treningów, dlatego też coach Brad Stevens zdradził w poniedziałek dziennikarzom, że powrót Thomasa na parkiet jest bardzo blisko i bardzo możliwe, że nastąpi to już w środę – zadecydować może to, jak Isaiah czuć będzie się na porannej rozgrzewce. Celtowie w tych ośmiu meczach absencji Thomasa spisują się przyzwoicie i mają bilans 5-3, choć brakuje nieco jego siły ognia w czwartych kwartach, którą nieraz zdołał już pokazać. Do czasu kontuzji Thomas rozegrał w barwach Celtics dziesięć spotkań, notując średnio najlepsze w zespole 21.4 punktów oraz 5.4 asyst w 27.6 minut gry.