Celtics wygrywają w Miami

30 punktów zdobytych w trzeciej kwarcie oraz zimna krew Isaiaha Thomasa starczyły, aby Boston Celtics w drugim meczu z back-to-back na Florydzie odnieśli zwycięstwo 100-90 nad Miami Heat. Zwycięstwo bardzo ważne w kontekście walki Celtów o fazę play-off, bowiem Heat to jeden z kilku bezpośrednich rywali o premiowane awansem miejsce w Konferencji Wschodniej. Tym razem nie spisali się zbytnio bostońscy starterzy, gdyż to drugi garnitur Celtów zdobył zdecydowaną większość ze stu uzbieranych punktów. Dwoił się i troił Dwyane Wade, ale bez większej pomocy swoich kolegów niewiele mógł zdziałać – tym bardziej, że Hassan Whiteside ostatnie kilkanaście minut oglądał z szatni.

BOXSCORE | GALERIA

Wystarczyło jedno bardzo głupie zachowanie Hassana Whiteside’a, aby Boston Celtics wrócili z Florydy z jednym zwycięstwem. Whiteside nie mógł znieść tego jak długie włosy Kelly Olynyka wpadały mu do oczu, dlatego też zdecydował się bardzo niesportowo z Olynykiem rozprawić. Dzięki temu Celtowie wyszli na ponad 10-punktowe prowadzenie, którego do końca meczu już nie oddali. Seria 15-1 z końcówki trzeciej kwarty okazała się więc być decydująca, choć Dwyane Wade próbował jeszcze w zasadzie w pojedynkę Heat do meczu przywrócić. Nie udało się, bo w barwach Celtics biega inny znakomity closer – Isaiah Thomas tym razem uzbierał w czwartej kwarcie 12 ze swoich 25 punktów, trafiając m.in. layup z bardzo niemiłym faulem Wade’a.

Rzucający obrońca Heat miał zresztą jedno z tych spotkań, gdzie demolował Celtów. Zgromadził na koncie aż 34 punkty, ale tym razem to nie wystarczyło. Wcześniej mecz był całkiem wyrównany, a w Bostonie mogli cieszyć się przede wszystkim z europejskiego starcia, jakie dali Gigi Datome oraz Jonas Jerebko. Fani gier komputerowych mogli z kolei czuć się radośnie w momencie, kiedy na parkiecie biegali obok siebie Datome i Chalmer, czyli Luigi i Mario. Więcej powodów do radości miał jednak Luigi, który zaliczył jedno z lepszych spotkań w karierze. W końcówce do Whiteside’a dołączyli jeszcze Bill Henry Walker i Evan Turner, którzy także zostali wyrzuceni z boiska po małej sprzeczce. Dlaczego? Nie za bardzo wiadomo, ale nie ma to żadnego znaczenia.

Pięć rzeczy, które zobaczyliśmy:

  1. 25 punktów Isaiaha Thomasa. Kolejny dobry mecz Thomasa, choć oczywiście nie było się bez błędów. Dziesięć niecelnych rzutów, a także trzy straty, ale koniec końców znów wyszło na jego. Na jego 12 punktów w czwartej kwarcie. A akcja, po której trafił z faulem, bardzo mocno upadając na parkiet (Dwyane Wade, panie i panowie…), to bardzo dobry przykład tego, że ten liliput ma naprawdę wielkie jaja. Niestety, po meczu Thomas przyznał, że jeszcze nigdy nie czuł takiego bólu, a po samym upadku myślał, że zakończył swój udział w spotkaniu. Możliwe, że z powodu tak mocnego obicia pleców oraz łokcia nie wystąpi on w następnym meczu.

  2. 13 punktów Luigiego Datome. To dla Włocha wyrównanie rekordu kariery i to już drugi mecz z rzędu, w którym Datome pokazuje się z naprawdę dobrej strony. Nie zapominajmy jednak, że to przecież były MVP ligi włoskiej. Kolejny dobry mecz zaliczył także Jonas Jerebko, a bostońska ławka zdobyła ogółem 59 oczek. Z pierwszej piątki spisał się bowiem tylko Brandon Bass, ale to akurat zaskoczeniem nie jest.
  3. 10 punktów Kelly Olynyka. W końcu trochę mniej rdzy, a trochę więcej skuteczności. Do formy sprzed kontuzji kostki jeszcze sporo brakuje, ale bardzo możliwe, że mecz w Miami był dla Kanadyjczyka takim mini-przełomem. Olynyk spędził na parkiecie 21 minut, z nim  Celtowie byli pięć punktów na plusie.
  4. 16 zbiórek w ataku. To o jedenaście więcej niż zebrali pod koszem Celtics zawodnicy Heat. To też prawdopodobnie różnica, która wygrała Celtom mecz, bowiem dzięki tym ponowieniom bostońska drużyna oddała aż 18 rzutów więcej niż gospodarze (87-69). Ci trzymali się Celtów blisko przez tak długi czas z dwóch powodów – pierwszym był Wade, a drugim spora liczba wycieczek na linię rzutów wolnych.
  5. 26 zwycięstwo Celtics w sezonie, 35 przegraną Heat. Spotkanie w Miami było bardzo ważnym ze względu na ścisk w walce o siódme i ósme miejsce w Konferencji Wschodniej. Celtowie odrobili więc straty, pokonując Heat, a na dodatek tej samej nocy Charlotte Hornets zebrali srogie baty od Washington Wizards, co także zadziałało na korzyść Zielonych. Kolejny mecz w TD Garden – przeciwko Grizzlies.