Panie i Panowie, przygotujcie się, bo nadchodzi… JaVale McGee! Tak rozpoczynał się wpis, który napisałem kilka chwil temu. Okazało się jednak, że wpis jest już nieaktualny, bo JaVale McGee jednak nie nadchodzi. Jego dziwna saga trwać będzie dalej, ale najwidoczniej trwać będzie bez udziału Celtów. Strony nie mogły się bowiem dogadać co do struktury kontraktu, a dokładniej co do drugiego roku tej umowy. Celtowie chcieli, aby ten drugi rok był opcją zespołu, natomiast McGee chciałby mieć trochę wolności i preferowałby opcję zawodnika. Tak czy siak, 27-latek do Bostonu nie dołączy, choć jeszcze kilka godzin temu wydawało się być to niemal pewne. Teraz McGee poszuka chyba miejsca w jakimś contenderze.
Zainteresowanie jego osobą przejawiali też m.in. Golden State Warriors czy Dallas Mavericks. Ainge próbował McGee ściągnąć, bo wierzył, że rozbłyśnie pod skrzydłami coacha Stevensa, a jeśli rozbłyśnie to Celtics dostaną pod kosz kogoś, kogo od dawna szukali. Był to więc raczej ruch z kategorii low-risk, high-reward, ale koniec końców okazało się, że McGee jednak nie chce za wszelką cenę odbudowywać swojej kariery w Bostonie, a Celtics nie chcą się ugiąć i wolą mieć możliwość zadecydowania, czy chcą oszczędzić więcej pieniędzy w przyszłym sezonie (jeśli JaVale okazałby się niewypałem mogliby się po prostu z nim pożegnać).