Crowder wywalczy sobie przyszłość

To będzie krótka historia o tym, jak Jae Crowder w bardzo krótkim czasie staje się moim ulubieńcem. Zanim do Bostonu doszedł, miałem o nim pojęcie, wiedziałem że istnieje i że za śmieciowe pieniądze daje naprawdę solidne minuty w rotacji Ricka Carslisle’a. Zdawałem sobie też sprawę, że gość ma niezłą fryzurę. Nie myślałem jednak, że przyjdzie mi go oglądać w Bostonie, a dzięki temu stać się jego fanem. Jae Crowder w bardzo krótkim czasie zaskarbił sobie moje serce, będąc po prostu takim zawodnikiem, jakim od zawsze był. A najlepszy tego przykład mieliśmy w wygranym spotkaniu z Brooklyn Nets, gdy Crowder popędził za toczącą się na połowę przeciwników piłką, ośmieszając tym samym Brooka Lopeza.

Gdy Boston Celtics dobili targu z Dallas Mavericks i oddali do Teksasu rozgrywającego Rajona Rondo to mówiło się, że tylko jeden z trójki pozyskanych zawodników może w Bostonie zostać na dłużej. Nie miał być to Brandan Wright, ani też nie weteran Jameer Nelson. Od samego początku to o Crowderze mówiło się jako o tzw. keeperze, czyli o kimś, kogo warto w drużynie zatrzymać. I co by nie mówić, od ponad dwóćh tygodni sam zainteresowany udowadnia, że to prawda. Sytuacja, o której pisałem wyżej – ta, po której Brook Lopez został wyzwany od leniucha – zdaje się to tylko potwierdzać.

[gfycat data_id=”VacantSnoopyHog” data_autoplay=false data_controls=false]

Akcja ta z jednej strony obrazuje to, jak Celtics zagrali na Brooklynie. Przeciwko Hornets brakowało im energii, grali z małym poświęceniem i przegrali w słabym stylu. Przeciwko Nets start też nie był za dobry (przecież gospodarze prowadzili ponad dziesięcioma punktami już w pierwszej kwarcie), ale potem drużyna pokazała, że ma jaja. Głównie dlatego, że w jej składzie są tacy zawodnicy jak Crowder właśnie. Ta akcja pokazuje też bowiem styl gry 24-latka, który na parkiet wnosi przede wszystkim mnóstwo poświęcenia. I tak jest od pierwszego jego meczu w bostońskich barwach, tak też zapewne będzie w meczach kolejnych.

Ostatecznie Jae zakończył zmagania w Nowym Jorku z sześcioma punktami, trafiając tylko dwa z siedmiu oddanych rzutów. Zebrał też jednak pięć piłek (w tym aż trzy po atakowanej stronie parkietu) i zanotował dwa przechwyty, a wszystko to w ledwie 15 minut na parkiecie. Z nim na boisku Celtowie byli lepsi od rywali o dziewięć punktów, co było drugim najlepszym (po Tylerze Zellerze) wynikiem w drużynie. A jeśli skorzystamy z dobrodziejstw NBA to okaże się, że Crowder biegał ze średnią prędkością 7.23 kilometrów na godzinę. Jak imponujący jest to wynik? Ligowa średnia wynosi 6.76 kilometrów na godzinę, a taki Jeff Green we wczorajszym spotkaniu biegał ze średnią prędkością 6.24 kilometrów na godzinę, czyli najwolniej w drużynie.

W dziewięciu spotkaniach, w jakich Crowder wystąpił jak do tej pory w zielonej koszulce, jego średnie wynoszą 6.7 punktów, 2.8 zbiórek i 1.1 przechwytów w ciągu 16 minut, jakie przeciętnie spędzał na parkiecie. W czterech z ostatnich sześciu meczów zdobywał jednak dwucyfrową ilość punktów, zapewniając spore wsparcie z ławki także pod względem ofensywnym. Crowder to bowiem bardziej zawodnik do zadań defensywnych, z tego też był wcześniej znany, na dodatek nie posiada jakiegoś super rzutu (zza łuku trafił w tych dziewięciu meczach zaledwie 21 procent prób), a do tego ma problemy z kończeniem przy obręczy.

Tak czy siak, w Bostonie muszą być zadowoleni z jego potencjału. Widać to także w zaawansowanych numerkach, które przemawiają na jego korzyść – ofensywny rating (punkty zdobyte na 100 posiadań) z nim na parkiecie wynosi 111.5, co jest najlepszym wynikiem wśród zawodników z rotacji, z kolei rating defensywny (punkty stracone na 100 posiadań) to solidne 101.1, co w połączeniu oznacza, że z Crowderem na boisku Celtowie są lepsi od przeciwników o ponad dziesięć oczek w przeliczeniu na sto posiadań. Od czasu transferu dodatni wynik ma jeszcze tylko Kelly Olynyk, ale wynik ten jest o osiem punktów gorszy.

Energia, poświęcenie, obrona i niemały potencjał w ataku to rzeczy, które oferuje 24-letni skrzydłowy. I choć w Bostonie mają już kogo rozwijać (choćby w osobie Jamesa Younga) to jednak trudno sądzić, aby drużyna nie chciała Crowdera zatrzymać. Wszak wybrany w drugiej rundzie draftu 2012 zawodnik nie zarobi za ten sezon nawet jednego miliona dolarów, a nieco ponad $900 tys. O jego przyszłości zadecydują zapewne Celtics, bowiem ma on w kontrakcie wartą $1.1 miliona dolarów ofertę kwalifikacyjną – jeśli Bostończycy zdecydują się na jej przedłożenie to Jae stanie się przyszłego lata zastrzeżonym wolnym agentem. A biorąc pod uwagę fakt, że Crowder to nie jest jeszcze zawodnik w pełni ukształtowany i ma jeszcze sporo miejsca do rozwoju to można być raczej pewnym, że wywalczy sobie miejsce w Bostonie na dłużej.