Grizzlies zainteresowani Greenem

Jak donosi Marc Stein z ESPN, Memphis Grizzlies są zainteresowani nabyciem Jeffa Greena lub Luola Denga. Co więcej, podobno to właśnie Grizzlies „aktywnie” starają się o transfer któregoś z tych zawodników.  O tym, że Danny Ainge chciałby pozbyć się Greena, mówi się od dawna – czyżby zatem pobyt pozyskanego w lutym 2011 roku skrzydłowego w Bostonie powoli dobiegał końca? Grizzlies są w tym sezonie jedną z czołowych drużyn NBA i z bilansem 25-10 zajmują trzecie miejsce w konferencji zachodniej. Po piętach depczą im jednak rywale z Teksasu, czyli Dallas Mavericks (którzy pozyskali w ostatnim czasie Rajona Rondo) oraz Houston Rockets (których wzmocnili Josh Smith i Corey Brewer).

Z tej przyczyny drużyna z miasta Elvisa chciałaby się wzmocnić i szuka nowego niskiego skrzydłowego – obecnie w pierwszej piątce wychodzi Tony Allen, zmieniany przez Vince’a Cartera i Tayshauna Prince’a. W składzie Memphis gra już dwóch byłych Celtów – mistrz z 2008 roku Tony Allen oraz Courtney Lee.

Do ostatecznego dopięcia ewentualnej wymiany sporo jeszcze brakuje, ale jest to na dobrą sprawę pierwszy poważny sygnał świadczący o zainteresowaniu Greenem ze strony innych drużyn. Dostępność Luola Denga, który podpisał tego lata kontrakt z Miami Heat, nie jest jasna – z kolei o tym, że sami Celtics najchętniej oddaliby „Wujka Jeffa” mówi się dużo. Co Boston mógłby otrzymać w zamian? To, co Ainge uwielbia najbardziej – wybory w drafcie. Do Ogródka zawitałby też prawdopodobnie weteran Tayshaun Prince i jego wygasający kontrakt.

Zważając na to, że kontrakt Greena – o ile nie wykorzysta on przysługującej mu opcji na następny sezon – również się kończy, ciężko się spodziewać czegoś więcej. Problemem może być fakt, że Grizzlies zdążyli już przehandlować część swoich wyborów, przez co pierwszy osiągalny pick w pierwszej rundzie może być dopiero… z 2019 roku. Czy byłaby to dobra wymiana dla Bostonu?

Wszystko na to wskazuje, że niezależnie od tego, czy transfer nastąpi czy też nie, jest to i tak ostatni sezon Greena w zielonych barwach – a truizmem jest stwierdzenie, że lepiej dostać cokolwiek, choćby niewiele, niż nic (czyli pozwolić mu odejść latem za darmo). Wybór w pierwszej rundzie draftu, nawet z 2019 roku, to najlepsze co możemy otrzymać… a i to nie jest pewne. Z pewnością deal Green za Prince’a i wybór/wybory w drafcie osłabiłby siłę Bostonu tu i teraz, ale w dłuższej perspektywie wydaje się być korzystny – zwłaszcza, że pozwoliłby na większe minuty dla Jae Crowdera i Jamesa Younga.

EDIT: (Timi) Grizzlies przehandlowali tegoroczny wybór w drafcie (do Cleveland, teraz jest w Denver), a więc teoretycznie mogliby w ewentualnej wymianie oddać swój wybór już z 2017 roku, dzięki czemu Celtics mieliby w drafcie 2017 aż trzy wybory w pierwszej rundzie.