Nets zaczną od nowa?

Brooklyn Nets nie weszli w trwający sezon obiecująco i jak do tej pory udało im się wygrać ledwie osiem z 19 spotkań, co przyjęło się ze sporym rozczarowaniem na Brooklynie. Ligowe źródła mówią, że władze Nets nie chcą już dłużej próbować z obecnym składem, tym bardziej że drużyna, która w zeszłym sezonie pochłonęła rekordowe $190 milionów dolarów odpadła już w drugiej rundzie fazy posezonowej. To oznacza, że Nets są gotowi na transferowanie w zasadzie każdym zawodnikiem w swojej organizacji, z Brookiem Lopezem włącznie. Taka „wyprzedaż” na pewno zainteresuje wiele zespołów, ale pytanie brzmi, czy zainteresować się nią powinien także bostoński generalny menedżer Danny Ainge.

Wydaje się, że z każdym dniem transfer między Celtics a Nets z czerwca 2013 roku wygląda coraz lepiej. Oczywiście, oznaczał on pożegnanie się z legendami klubu, jednak Celtowie zyskali sporo naprawdę dobrego kapitału (część już wykorzystali, część puścili dalej w obieg, a część wciąż mogą wykorzystać), podczas gdy Paul Pierce i Kevin Garnett nie okazali się być wystarczającym wzmocnieniem do walki o tytuł. Tego pierwszego już zresztą na Brooklynie nie ma. Są to za problemy, bo zawodnicy nie spisują się na miarę swoich możliwości i w większości wydają się być po prostu solidnie przepłaceni.

Spore kontakty zawodników oznaczają, że jeśli Nets rzeczywiście zdecydują się na wyprzedaż i znajdą kupców to prawdopodobnie będą wyprzedawać zawodników jeden za drugim, w oddzielnych wymianach. Potencjalnym kupcom ciężej będzie bowiem wyrównać kontrakty przy wymianach. Z drugiej strony, w składzie Celtics znajdziemy kilka solidnych nazwisk oraz sporych kontraktów (wymieniając choćby Geralda Wallace’a czy Brandona Bassa), które Ainge mógłby przy ewentualnej wymianie wykorzystać. Pytanie jednak, po kogo miałby Ainge sięgać – raczej nie po 30-letniego Derona Williamsa, ani też nie po 33-letniego Joe Johnsona. Zostaje więc Brook Lopez i powstaje kolejne pytanie odnośnie tego, czy Bostończycy powinni się nim zainteresować.

Argumentem na nie będzie z pewnością to, że Lopez w ostatnich sezonach w zasadzie cały czas zmaga się z urazami. Dodatkowo, 26-latek nie jest takim typem centra, jakiego Celtowie powinni szukać. Stosunkowo mało zbiera, nie blokuje też wielu rzutów, bo tak naprawdę zdecydowanie lepiej czuje się po atakowanej stronie parkietu, gdzie jest jednym z najlepszych centrów w lidze. Za ten sezon zarobi on ponad $15.7 miliona dolarów, natomiast na przyszły ma wartą ponad $16.7 miliona dolarów opcję zawodnika. Czy Waszym zdaniem Lopez jest wart ryzyka, a jeżeli tak to co bylibyście w stanie za niego oddać?

Nie można też zapominać o tym, że im niżej upadać będą Nets, tym lepiej dla Celtics, którzy posiadają przecież ich wybory w naborach w 2016 i 2018 roku, ale też prawo do zamiany wyborów w roku 2017. Jeśli więc generalny menedżer Billy King znajdzie się w sytuacji, gdzie jedynym wyjściem będzie gruntowna przebudowa zespołu to może okazać się, że wartość tych wyborów wystrzeli mocno w górę, a tamten letni transfer okaże się być jeszcze lepszym. Pozostaje też jeszcze jedna kwestia – czy warto sięgać po Kevina Garnetta, który przecież też jest zawodnikiem Nets? KG ma spadający po tym sezonie kontrakt wart $12 milionów dolarów i na pewno fajnie byłoby go jeszcze zobaczyć w koszulce Celtics, jednak sens takiego rozwiązania można łatwo podważyć.

Czy Danny Ainge powinien zainteresować się Brookiem Lopezem?

Zobacz Wyniki

Loading ... Loading ...