Podsumowaliśmy już bostońską defensywę, przeanalizowaliśmy też atak Celtics. Został nam więc już tylko rzut oka na Marcusa Smarta, który już dzisiaj rozpocznie swoją karierę w NBA, karierę miejmy nadzieję naznaczoną sukcesami. Z powodu nawału zadań nie udało mi się niestety napisać nic więcej na temat życia osobistego bostońskiego pierwszoroczniaka, jest to więc jeden z celów na sezon regularny. Teraz tymczasem skupmy się na tym, co Smart pokazał w preseasonie, a więc w swoim pierwszym przetarciu przed prawdziwym graniem, jakim jest sezon regularny. Można być jednak pewnym, że w zaczynającym się dziś sezonie zobaczymy sporo zagrań, które widzieliśmy też w ostatnich dniach.
Czy preseason był w wykonaniu Marcusa Smarta dobry? Trudno stwierdzić, bo to zależy od tego jak traktujemy preseason, ale można chyba pokusić się o stwierdzenie, że obrońca solidnie przetarł sobie szlaki przed sezonem regularnym. Bez zaskoczenia, najlepiej wyglądał pod względem defensywnym i to właśnie na tym elemencie się dzisiaj skupimy. Przed miesiącem zrobiłem zresztą podobną analizę gry defensywnej Smarta, gdzie wyróżniłem takie rzeczy jak jego doskonałe przewidywanie, obronę na piłce oraz obronę tyłem do kosza. Dzisiaj będzie trochę więcej miszmaszu, zacznijmy jednak raz jeszcze od przewidywania.
Zebrałem poniżej cztery akcje, w których doskonale widać jak świetny dar właśnie przewidywania posiada Smart. Warto zwrócić uwagę na jego ruchy w trakcie meczu, kiedy to porusza się na nogach w obronie – on w zasadzie cały czas świetnie wie, gdzie znajduje się piłka, ale ma też pojęcie odnośnie tego, gdzie znajduje się nie tylko jego matchup, ale też pozostali zawodnicy przeciwnej drużyny. A to – w połączeniu z bardzo dobrymi warunkami fizycznym, czyli przede wszystkim siłą, szybkością, dobrym wyskokiem i dobrym zasięgiem ramion – powoduje, że Smart jest maszyną do robienia przechwytów. W preseasonie notował ich średnio aż 2.4 na mecz, co było drugim (wraz z Chrisem Paulem, a minimalnie za Gordonem Haywardem) wynikiem w lidze.
Trzeba też jeszcze zaznaczyć, że przy tej ostatniej akcji – gdzie Smart jest bardzo dobrze ustawiony i łatwo przechwytuje złe podanie Nerlensa Noela – rozgrywający świetnie wyprowadza szybki atak do wychodzącego na kontrę Avery’ego Bradleya, co kończy się łatwymi dwoma punktami. Z całej gamy tego typu przechwytów czy wybić piłki najbardziej efektowna była chyba akcja przeciwko Brooklyn Nets, kiedy to Smart świetnie wyczekał na podanie i wręcz ośmieszył Bojana Bogdanovicia:
W tym samym meczu mieliśmy jeszcze jeden dobry przykład, kiedy to Smart bardzo dobrze wyczuł moment podania Derona Williamsa i idealnie wszedł w tor lotu piłki, łatwo ją przechwytując. Akcja ponownie skończyła się punktami Bradleya, ale ja chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na to, co stało się wcześniej – Smart podał bardzo źle, bardzo niedokładnie i bardzo przewidywalnie, co nie powinno mieć miejsca, choć niektórzy mówią, że bostoński pierwszoroczniak jest po prostu jak Moses Malone, który to specjalnie pudłował swoje rzuty, by śrubować swoje statystyki zbiórek.
Zostajemy jeszcze na Brooklynie, albowiem Williams nie tylko w powyższej akcji zlekceważył Smarta. Wydaje się, że każde takie niedocenienie umiejętności rookasa będzie przez niego piętnowane tak długo, póki rywale nie zaczną go należycie respektować. Otóż to, co widzimy poniżej to pierwsze sekundy Smarta w tamtym meczu. Williams myślał więc, że zagra sobie tyłem do kosza i przechytrzy pierwszoroczniaka, ale to on został przechytrzony. Smart koniec końców punktów nie zdobył, bo dopiero efektowna dobitka Jeffa Greena okazała się być skuteczna, ale Williams na drugi raz chyba lepiej się zastanowi.
Łatwego życia nie mieli też inni rozgrywający, z którymi Smart mierzył się w czasie preseasonu. Weźmy na przykład takiego Jose Calderona, który przywędrował do Nowego Jorku z Dallas i od razu będzie musiał mierzyć się parę razy w sezonie ze Smartem. A ten już udowodnił, że nigdy nie pozwoli nikomu na choćby odrobinę łatwiejsze życie po atakowanej stronie parkietu:
Pierwsza akcja to bardzo dobra praca nóg i świetne utrzymanie kroku za wchodzącym Calderonem, ale też następnie bardzo dobre odcinanie i utrudnianie podania. Druga akcja to z kolei dobry przykład przechodzenia pod zasłoną i raz jeszcze świetna praca nóg, która pozwala Smartowi na utrzymanie swojej bardzo dobrej pozycji i dwukrotne wymuszenie zatrzymania się Calderona. Zwody nic tutaj nie dadzą, proszę Pana Hiszpana. A jeśli już jesteśmy przy Calderonie to wrzućmy od razu kolejną wizualizację, gdzie prócz hiszpańskiego rozgrywającego mamy też po raz pierwszy do czynienia z innym dobrym playmakerem w osobie Lowry’ego.
W obu przypadkach rzuty są przez Smarta bardzo dobrze kontestowane. Rzut Lowry’ego ma jeszcze co prawda szanse na znalezienie drogi do kosza, ale już z kolei rzut Calderona ledwo co ociera się o obręcz. W obu przypadkach jest to efekt bardzo dobrej, agresywnej obrony Smarta do samego końca. Warto jeszcze zaznaczyć dwie rzeczy: w pierwszym przypadku chodzi o tę wyciągniętą rękę, natomiast w drugim o bardzo dobre zamknięcie drogi Calderonowi. Smart jest na tyle silny i zajmuje sobą taką powierzchnię, a do tego tak dobrze porusza się na nogach, że tego typu obrazki – gdy jego rywal po prostu nie potrafił go minąć – były bardzo częstym widokiem. Na potwierdzenie tego kilka wymuszonych fauli ofensywnych.
Szczególnie ten ostatni charge to bardzo dobry przykład, dodajmy też jeszcze jeden blok Smarta z pierwszego przedsezonowego meczu, kiedy to Tony Wroten dość boleśnie przekonał się o sile i zasięgu ramion 20-latka:
Cała powyższa akcja – od początku do końca – to po prostu popis Smarta. Agresywne dojście do przeciwnika, dotrzymanie kroku, wejście mu w drogę, a w końcu blok i wybicie piłki. Tak właśnie gra zawodnik, który w przyszłości raczej na pewno będzie kandydatem do stałego miejsca w najlepszych piątkach obrońców. W bardzo podobny sposób kończy się inna akcja, być może nawet sam koniec jest jeszcze efektowniejszy niż blok, gdyż Smart po prostu wydziera piłkę Vasquezowi, a następnie znów dobrze wyprowadza szybki kontratak:
Z tego wszystkiego przechodzimy już do typowej obronie na piłce, czyli szybkich i zwinnych rączek Smarta, które potrafią świetnie wybijać piłki z dryblingu. Przydaje się tutaj przede wszystkim zasięg ramion, ale także dobra koordynacja ruchowa, bo Smart prócz tej dobrej pracy nóg umie też jednocześnie wymachiwać rękoma – ale nie wymachiwać na oślep, lecz bardzo skutecznie odcinać linie podania, czy też właśnie wybijać piłki rywalom. Poniżej akcja, którą będziemy oglądać bardzo często:
Powoli dochodzimy do końca, gdyż na deser tego zestawienia defensywnego zostawiłem moje dwie ulubione akcje Smarta z tegorocznego preseasonu, które w pełni oddają to, kim rzeczywiście jest – czyli przede wszystkim zawodnikiem z wielkim sercem, wielkim zaangażowaniem i skorym do wielkiego poświęcenia. 20-latek będzie brylował we wszystkich kategoriach hustle, to pewne. Jako pierwsza z dwóch wisienek akcja ze spotkania z Toronto Raptors, kiedy to Smart toczył boje z Lowrym i chyba dał podwaliny pod nową rywalizację, tym bardziej że Celtics spotkają się z Raptors sporo razy z racji bycia w jednej dywizji.
Szybkie rączki, wybicie piłki, a następnie wielkie poświęcenie. Po tej akcji wymyśliłem, że kradnąc piłkę w taki sposób, Smart kradnie też moje serce. Niektórzy mówią, że prędzej czy później tego typu poświęcenie wyjdzie młodziakowi na złe, ale trudno oczekiwać, aby Smart pohamował swoją wolę walki. Widząc ten rzut po piłkę od razu przypomina się Rajon Rondo rzucający się pod nogi Jasona Williamsa w finałach konferencji z 2010 roku. Porównanie jest zresztą bardzo na miejscu, bo nie zapominajmy, że jak Rajonowi się chce to jest w pierwszej piątce najlepszych obrońców w całej lidze. I choć mamy oczywiście nadzieję, że będzie mu się chciało więcej niż w ostatnich sezonach to jednak w Bostonie rośnie kolejny świetny obwodowy obrońca.
Szkoda tylko, że tamta akcja nie skończyła się punktami Celtics, ale punkty nie zając i nie uciekną. I tak, Celtowie znów grali z Raptors, tym razem to Vasquez był przez Smarta naciskany i tak samo jak Lowry nie dał rady uchronić się przed stratą piłki. Ta zapewne zostałaby w posiadaniu ekipy z Kanady, gdyby nie kolejny rzut na parkiet z pełnym poświęceniem. Najlepsze jednak w tym wszystkim jest to, jak szybko Smart zbiera się z parkietu, by wykończyć akcję trzema punktami po drugiej stronie parkietu. W dwóch słowach: pełen pakiet.
Takim właśnie zawodnikiem jest Marcus Smart. I to by było na tyle, jeśli chodzi o obronę, o której dużo mówić nie trzeba, gdyż zamiast tego przemawiają tego typu akcje 20-latka. Nic dziwnego, że pod względem defensywny jest on określany jako NBA-ready. Sam coach Stevens przyznaje, że trenował wielu mądrych zawodników w różnym wieku, ale „bardzo, bardzo, bardzo, bardzo niewielu 20-latków potrafi widzieć i reagować na grę w defensywie w taki sposób jak Smart”. Dodajmy do tego jeszcze jedną wypowiedź, o tym jak bostoński trener „kocha sposób, w jaki Smart oddziałuje na grę i na zespół”, a otrzymamy obraz niesamowicie uzdolnionego defensywnie zawodnika, który nie może nawet jeszcze legalnie wejść do klubu w USA.
Obraz defensywny już mamy, skupmy się więc teraz na ofensywnie. Tutaj tak różowo już nie było, choć na pewno można było zauważyć kilka pozytywów. To, co rzuca się w oczy najbardziej to fakt, że Smart oddał najwięcej rzutów za trzy spośród wszystkich zawodników w lidze. Dorównał mu tylko Klay Thompson, czyli etatowy strzelec Golden State Warriors, który tak samo jak Smart zza łuku rzucał 44-krotnie. Rzucał ze znacznie lepszą skutecznością niż bostoński pierwszoroczniak, ale ten fakt pokazuje, jak Smart potraktował preseason – a więc tak samo jak w lidze letniej rzucał sporo za trzy, rezygnując po części z wejść pod kosz.
Czy była to dobra decyzja? Wydaje się, że tak, bo przecież od tego właśnie jest preseason, aby skupić się na pewnych rzeczach, nad nimi pracować i je udoskonalać. Smart z tych 44 oddanych trójek trafił 11, czyli 25 procent. Wynik niezbyt dobry, ale też wcale nie taki tragiczny. Trzeba mieć nadzieję, że procent ten wzrośnie do ponad 30 w sezonie regularnym. Wracając natomiast do tych wejść pod kosz – nie było ich zbyt wiele, ale były. Część to były wejścia, po których piłka była następnie rozrzucana po obwodzie (o czym więcej zaraz), a część to były bardzo udane ścięcia. Najpierw zagranie and-one, w którym widać wielką siłę Smarta:
Poniżej natomiast dwa świetne ścięcia (i przy okazji bardzo dobre podania Geralda Wallace’a, grającego tyłem do kosza – zresztą zaraz zobaczycie, że Wallace po prostu fajnie się Smartowi za parę podań odwdzięczył) w dwóch kolejnych akcjach. W obu przypadkach Smart nic sobie nie robi z zagubionego obrońcy, idealnie i w tempo wchodząc pod kosz, a następnie łatwo zdobywając punkty. 20-latek pokazuje tym samym, że jest kolejnym dobrym ścinającym zawodnikiem w Celtics, co z pewnością coach Stevens będzie próbował w swoim systemie wykorzystać.
Ano właśnie, wspomniałem o systemie Brada Stevensa, o którym już w poprzedniej analizie pisałem odrobinę więcej. I choć Smart nie zdaje się być typowym playkamerem (takim jak choćby Rajon Rondo) to jednak bardzo dobrze wpasowuje się on w ten system. Smart nie zastanawia się długo, lecz zaraz po otrzymaniu piłki podejmuje szybką decyzję, a następnie robi to, co do niego w danej sytuacji należy. Na palcach jednej ręki można by chyba policzyć akcje, w których Smart wyglądał na zagubionego, można być więc pod wrażeniem jak szybko zdołał on dostosować się do NBA i przejść poziom wyżej od NCAA.
Na koniec wybrałem więc kilka najlepszych podań Smarta z preseasonu. W tym miejscu trzeba przytoczyć statystkę asyst i napisać, że 20-letni rookie był najlepiej asystującym zawodnikiem Celtics ze średnią 4.6 kończących podań na mecz, dokładając też od siebie przeciętnie 8.4 punktów w każdym spotkaniu. Poniżej jedna z akcji, o których mówiłem, czyli wejście pod kosz, ale niekoniecznie z nastawieniem na zdobycie punktów, lecz bardzo dobre wycofanie piłki na obwód do pewnego 3-point shootera, jakim jest Marcus Thornton:
Kolejny przykład to również bardzo dobre zobrazowanie tego, że wjazdy Smarta nie zawsze muszą kończyć się próbą zdobycia punktów. To pokazuje, że rozgrywający nie jest samolubem, lecz właśnie stara się znaleźć jak najlepsze wyjście z danej sytuacji. Wiele razy widzieliśmy podobne akcje w lidze letniej, kiedy to Smart wchodził pod kosz, by następnie obsłużyć podaniem partnera, tym razem piłkę jak na tacy dostaje Tyler Zeller:
I ostatnia już wizualizacja, czyli dwie akcje ze świetnie ścinającym Wallace’em, który koniec końców może się jeszcze w Bostonie przydać, a ostatnio to nawet żadnego narzekania z jego strony nie słychać. Ciekawe jak długo. Wracając do samego Smarta, w obu przypadkach nie ma on łatwego zadania, jednak podania są po prostu idealne:
Wallace znany jest ze swoich ścięć, ale samo zejście pod kosz nie przyniesie skutku, jeżeli zawodnik nie otrzyma dobrego podania. Smart dwukrotnie posyła świetne piłki, które są podane w tempo, a do tego bardzo dobrze wymierzone. Wszystkie powyższe akcje świadczą też o jednej bardzo ważnej rzeczy: Marcus Smart posiada świetny przegląd pola. To, o czym pisałem w przypadku obrony – czyli że doskonale wie nie tylko, gdzie znajduje się jego bezpośredni rywal, ale też jak rozstawieni są pozostali zawodnicy – ma też swoje odzwierciedlenie w ataku. Wizja gry, przegląd pola oraz inteligencja sprawiają, że Smart wraz z dodaniem solidnego rzutu za trzy powinien stać się obrońcą najwyższej klasy.
To tyle, jeśli chodzi o analizę gry Marcusa Smarta. Mam nadzieję, że po jej przeczytaniu o jego obronę jesteście jeszcze bardziej spokojni niż dotychczas byliście. Młody sobie poradzi, na pewno. To, gdzie powinniśmy przede wszystkim szukać rozwoju to atak, ale widząc jaki Smart ma potencjał to też możemy być raczej spokojni. Kluczem jest tutaj wypracowanie tego solidnego rzutu, na co 20-latka na pewno stać. Na ile minut może liczyć w swoim pierwszym sezonie? Grając jako backup Rajona Rondo na pewno nie będzie ich przesadnie dużo, ale też można być pewnym, że coach Stevens wygospodaruje ich wystarczającą ilość. Trzymajmy więc kciuki za Smarta, bo dzieciak ma ogromny potencjał, nawet na stanie się jednym z najlepszych two-guardów w lidze. I tym bardzo optymistycznym akcentem kończymy nasze analizowanie preseasonu. Czas na sezon regularny.