Szczuplejszy Sullinger gotów do gry

Zapytany o to, czy zrzucił trochę wagi jedynie się uśmiechnął, dodając jeszcze, że istnieje taka możliwość. Jared Sullinger nie chciał zdradzić wszystkich swoich sekretów, jednak gołym okiem widać, że stracił kilka kilogramów na wadze. Tak czy siak, pewne jest że skrzydłowy jest w tym momencie w znacznie lepszym miejscu niż o tej samej porze przed rokiem. Po urazie pleców nie ma już śladu, poprawiła się też kondycja. A powinno być jeszcze lepiej, bo Sullinger ma jeszcze kilka tygodni, by w pełni przygotować się do nadchodzącego sezonu, który dla 22-latka będzie trzecim w karierze. Na obóz treningowy będzie on w stu procentach zdrowy, dzięki czemu mógł będzie skupić się na szlifowaniu formy.

Co prawda zrzucenie wagi nie było jednym z głównych celów Sullingera na ten offseason, ale te pozostałe cele – czyli przede wszystkim nabranie odpowiedniej kondycji, która pozwala na taki sami wysiłek w pierwszej, jak i w ostatniej kwarcie – spowodowały, że podkoszowy stał się odrobinę szczuplejszy. Jak sam zresztą mówi, nie osiągnął jeszcze wszystkich zamierzonych celów, ale wszystko zmierza ku dobremu. Dodaje również, że ma pewne porozumienie z trenerem od przygotowania kondycyjnego Bryanem Doo, dlatego też wraz ze startem sezonu wszystko powinno być w jak najlepszym porządku.

Niestety nie było tak w zeszłym sezonie, gdyż najpierw operacja, a potem długa rehabilitacja kontuzjowanych pleców spowodowały, że Sully przez długi okres czasu nie miał nawet kontaktu z piłką. Głównie dlatego pojawiły się problemy z kondycją, a o zrzuceniu kilogramów nie mogło być nawet mowy. Sullinger powiedział również, że w tym zeszłym sezonie pojawił się strach o zdrowie, jednak koniec końców zdołał on rozegrać 74 spotkania, spędzając na parkiecie przeciętnie 27.6 minut. Dzięki temu teraz jest pewniejszy siebie i jak sam mówi:

„Na początku obozu treningowego w zeszłym roku chyba odrobinę się bałem, głównie z powodu pleców, gry na kontakcie i tego typu rzeczy. Obawiałem się tego, co może stać się w środku sezonu. Teraz wiem jednak na co mnie stać, wiem że moje plecy wytrzymają i piękne w tym jest to, że mam kolejny sezon, by pokazać kim może być Jared Sullinger.”

Ze znacznie lepszą kondycją możemy spodziewać się, że Sullinger będzie od przyszłego sezonu grał ponad pół godziny w każdym spotkaniu, będąc przecież podstawowym silnym skrzydłowym w rotacji Brada Stevensa. Warto w tym miejscu przypomnieć, że na przykład taki Kevin Love – a więc zawodnik z podobnym stylem gry do Jareda – dopiero po utracie ponad 10 kilogramów zdołał wnieść swoją grę na wyższy poziom, stając się przy okazji jednym z najlepszych zawodników w lidze. Czy na podobny wyczyn stać bostońskiego skrzydłowego? Na poziom Love’a przyjdzie nam pewnie jeszcze trochę poczekać, ale Sullinger to jeden z najbardziej utalentowanych młodych podkoszowych w lidze, tak więc wszystko przed nim.

Wiele osób zastanawiało się, czy utrata wagi nie spowoduje, że 22-latek straci swoje atuty, choćby przy zbieraniu. Fakt faktem, że Sully wykorzystuje swoją masę ciała do przepychania się pod koszami, ale utrata paru kilogramów nie powinna znacząco wpłynąć na jego efektywność, tym bardziej że jeśli chodzi o zbiórki to Sullinger ma po prostu wielki talent do przewidywania, ustawiania się, co w połączeniu z bardzo dobrym wyczuciem czasu sprawia, że powoli wchodzi on do czołówki zbierających w lidze. To samo w sobie nie jest jednak celem, bo najważniejsze dla Jareda w przyszłym sezonie będzie po prostu wygrywanie.

Sullinger wypowiedział się bowiem w podobnym tonie jak Avery Bradley, wierząc że Celtics są na tyle utalentowani, by okazać się lepszymi, niż wielu się spodziewa. O motywację nie będzie wcale trudno, tym bardziej dla samego Sullingera, który zapytany został również o to, jak wpływają na niego plotki transferowe. Odpowiedź? 22-letni podkoszowy bez owijania w bawełnę stwierdził, że już dawno przestał słuchać tego, co mają do powiedzenia dziennikarze. Tak z kolei brzmiała odpowiedź na pytanie, czy daje mu to ekstra motywację:

„Można tak powiedzieć, ale tak w zasadzie to ja już mam taką motywację – i to tylko z powodu tego, co stało się jeszcze przed moim debiutanckim sezonie, podczas draftu. Chodzi o to jak z wyboru w top5 stałem się wyborem w top10, a potem – zdaniem wielu – miałem spaść nawet do drugiej rundy. I to dlatego kocham Boston tak bardzo. Wychodzę na parkiet i daje z siebie wszystko za każdym razem, ponieważ to tutaj otrzymałem szansę, której nie dano mi w wielu innych klubach, a to znaczy dla mnie niesamowicie dużo i jest to powód, dla którego bycie Celtem znaczy dla mnie tak wiele.”

No cóż, lepszej odpowiedzi chyba nie można było powiedzieć. Sullingera nie trzeba więc wcale dodatkowo motywować, a jak wiemy taka sportowa złość na pozostałe zespoły, które przepuściły okazję i nie wybrały zawodnika w drafcie jest zawsze rzeczą bardzo dobrą. Czego możemy spodziewać się od Sullingera w przyszłym sezonie? Na pewno jeszcze lepszej postawy, bo jak sam mówi – sporo się tego lata nauczył, sporo się rozwinął, a przed Celtami jeszcze obóz treningowy, który powinien znacząco pomóc w przygotowaniach do nowego sezonu. Sullinger wierzy, że będzie to dla Celtics bardzo dobry sezon. My natomiast wierzymy, że w przyszłym sezonie będziemy świadkami kolejnego wielkiego kroku w karierze utalentowanego 22-latka.