Od kilku dni w internecie krążył niepotwierdzony oficjalnie raport, jakoby Kelly Olynyk doznał urazu nadgarstka, grając dla reprezentacji Kanady. I tak, dziś sam Olynyk potwierdził ten raport, mówiąc jednak, że to nic nie poważnego oraz dodając, że nie jest to uraz, przez który będzie zmuszony skończyć karierę. Innymi słowy, ręki mu od tego z pewnością nie utną, ale Olynyk tak czy siak mógłby skorzystać z paru dni wolnego. Trwające lato jest bowiem dla niego bardzo pracowite, i to pomimo faktu, iż skończył swój debiutancki sezon już w kwietniu, wraz z końcem sezonu regularnego NBA. Przed nim powrót do rodzinnych stron, gdzie poprowadzi swoje doroczne campy dla młodych adeptów koszykówki.
To właśnie po zakończeniu tych campów Olynyk ma nadzieję znaleźć chwilę spokoju i relaksu, by na początku września wrócić gotowym do pracy i treningów przed startem nowego sezonu. A jak do tej pory takich chwil spokoju i relaksu miał bardzo mało – w ramach programu NBA odwiedził Wietnam, wziął udział w kolejnej edycji ligi letniej w Orlando, a do tego spędził kilka ostatnich tygodni z kanadyjską kadrą, rozgrywając sporo meczów w Europie. No cóż, przy okazji mógł wiele pozwiedzać. Kontuzji nadgarstka doznał przez niefortunny upadek, ale jak sam mówi: to nic poważnego. Mimo to, nie zagrał w ostatnim meczu tego europejskiego tournee, lecz wrócił do Bostonu – odrobinę wcześniej niż planowano. Na jego prawym nadgarstku nie widać jednak żadnego usztywniacza, więc wydaje się, że to naprawdę nie jest poważny uraz 23-letniego podkoszowego.