Smart zachwyca na zgrupowaniu

Marcus Smart jest zaledwie jednym z dwóch pierwszoroczniaków – obok Douga McDermotta – którzy zostali wybrani do tzw. USA Select Team, czyli do zespołu pomagającego pierwszemu składowi reprezentacji Stanów Zjednoczonych w przygotowanych do zbliżających się Mistrzostw Świata, które odbędą się w Hiszpanii i potrwają od 30 sierpnia do 14 września. Bardzo cieszą więc informacje, że Smart imponują swoją postawą. Według wielu obserwatorów, to właśnie Smart oraz Victor Oladipo spisują się jak na razie najlepiej i to dzięki nim w dniu wczorajszym ekipa Select Team zaliczyła niesamowity comeback, wygrywając z zawodnikami znajdującymi się w szerokiej kadrze USA Basketball.

Najpierw zajmijmy się więc tym wtorkowym pojedynkiem, kiedy to pierwsza drużyna białych złożona z piątki Kyrie Irving – Stephen Curry – Paul George – Kevin Durant – Anthony Davis zbudowała sobie 12-punktową przewagę, wygrywając 14-2 aż do momentu, kiedy na parkiecie pojawiła się ekipa składająca się ze Smarta, Oladipo, McDermotta oraz Draymonda Greena i Cody’ego Zellera. To właśnie ta piątka, prowadzona przede wszystkim przez dwóch pierwszych, zdołała odrobić straty przeciwko drugiej drużynie białych (John Wall – Bradley Beal – Klay Thompson – Gordon Hayward – DeMarcus Cousins), wygrywając ostatecznie 22-21 po trójce Oladipo z prawego skrzydła na dwie sekundy przed końcem pojedynku.

NBA TV nie pokazała jednak pojedynku w całości, woląc zamiast tego puścić parę wywiadów. Tak czy siak, Smart zebrał bardzo dobre opinie, przede wszystkim za swoją obronę na piłce, z którą ogromne problemy mieli Damian Lillard, Kyrie Irving czy John Wall. No cóż, jakby nie patrzeć są to czołowi rozgrywający w NBA. Zawiódł przede wszystkim Lillard, a duo Smart-Oladipo zdołało również przyćmić w pewnym momencie parę kolegów z Waszyngtonu, czyli Walla i Beala. Dodatkowo, wybrany z szóstym numerem tegorocznego draftu zawodnik spisał się solidnie po atakowanej stronie parkietu, trafiając rzut za rzutem (udało mu się nawet trafić trzy kolejne trójki).

Takie doniesienia mogą przynieść na twarze bostońskich fanów tylko i wyłącznie uśmiech. Rywalizacja z najlepszymi przecież zawodnikami w NBA nie zaszkodzi, a na pewno tylko pomoże Smartowi, który przecież nie ma jeszcze ani jednego meczu w lidze na koncie. Mimo to, już rok temu Smart był przecież jednym z liderów amerykańskiego zespołu U-19, który zdobył złoto na mistrzostwach świata. Także rok temu 20-latek pojawił się na treningach kadry USA, gdzie już wtedy zachwycił wielu obserwatorów. On sam podkreśla, że bycie w Las Vegas jest niesamowitym zaszczytem. Można mieć tylko nadzieję, że w niedalekiej przyszłości będzie on jeździł na tego typu zgrupowania już nie jako członek Select Team, lecz pełnoprawny reprezentant pierwszego składu.