SL: Celtics 85 – 77 Heat

Boston Celtics od zwycięstwa rozpoczynają tegoroczną edycją Summer League w Orlando. W swoim meczu otwarcia pokonali Miami Heat stosunkiem 85-77, a po raz pierwszy w barwach Celtics zagrał m.in. Marcus Smart wybrany z szóstym numerem tegorocznego draftu. Silny obrońca spisał się całkiem nieźle, choć miał pewne problemy po atakowanej stronie parkietu, błyszcząc głównie w obronie. Drugi rok z rzędu Kelly Olynyk udowodnił, że w Orlando czuje się jak ryba w wodzie, zapisując na swoim koncie 20 punktów oraz 8 zbiórek. Z dobrej strony pokazał się również Mike Moser. W meczu nie zagrał James Young, który wciąż odczuwa skutki swojego niedawnego wypadku samochodowego.

BOXSCORE

Mecz rozpoczął się od mocnego uderzenia, bo pierwsze punkty po przechwycie i biegu przez całe boisko zdobył wsadem Colton Iverson. Dalsza część spotkania nie była jednak zbyt wyciągająca – dość powiedzieć, że obie drużyny popełniły łącznie aż 45 strat. Do przerwy to Heat prowadzili nieznacznie trzema punktami, ale lepsza gra defensywna Celtów sprawiła, że to oni ostatecznie wyszli zwycięsko z tego pojedynku. Heat trafili ledwie 32 procent swoich rzutów z gry, zdobywając w trzeciej kwarcie tylko 16 punktów. W końcówce ważny rzut trafił mający wcześniej problemy w ofensywie Marcus Smart, a Heat nie pomogła dobra gra Shabazza Napiera w drugiej połowie, który nie trafił swoich pierwszych dziesięciu rzutów.

  • Hmmm, drugi rok z rzędu to Kelly Olynyk będzie najlepszym graczem w Orlando? 20 punktów na dobrej skuteczności z gry (8/17 FG, 1/3 3PT), 8 zbiórek oraz cztery przechwyty, jak i również sześć straconych piłek. Olynyk pokazał się w nowej fryzurze, a do tego jakby nieco bardziej umięśniony. Te dodatkowe mięśnie w połączeniu z jego oszlifowaną i wypolerowaną grą ofensywną stwarzają z niego jeszcze groźniejszego zawodnika. Z Olynykiem na parkiecie C’s byli +17. No i kucyk na głowie ładny.
  • Ciężki start po atakowanej stronie parkietu miał Marcus Smart, który jednak pokazał się z bardzo dobrej strony w defensywie. Przechwycił aż pięć piłek, do tego miał również pięć zbiórek, trzy asysty i blok oraz tylko jedną stratę. Koniec końców udało mu się zdobyć dziesięć punktów, ale trafiał na bardzo słabej skuteczności (2/8 z gry, 0/5 za trzy), tak samo zresztą jak i Shabazz Napier. Smart trafił jednak bardzo ważny rzut w końcówce, który przypieczętował zwyciestwo Celtics, a do tego osiem razy stawał na linii rzutów wolnych (po dwóch pudłach na początku trafił sześć kolejnych), bardzo dobrze wymuszając faule. Smart dobrze spisywał się również bez piłki czy w pick-and-rollach, gdzie pokazał bardzo dobrą wizją, ale i cierpliwość oraz niezłe instynkty. Z nim na parkiecie Celtics byli +14.
  • Niezły występ zaliczył również Colton Iverson, który zapisał na swoim koncie 10 punktów (5/8 FG), 3 zbiórki i dwa bloki. Iverson świetnie się poruszał, podejmował dobre decyzje, a do tego stanowił podstawę bostońskiej defensywny, będąc po prostu jej głosem – rozbijał w zasadzie wszystkie akcje pick-and-roll zawodników Heat. Jakby tego było mało, dobrze spisywał się w ataku, gdzie dodał parę fajnych ruchów do swojego repertuaru, choćby w grze tyłem do kosza, czego nie widzieliśmy przed rokiem. Szkoda tylko, że zebrał ledwie trzy piłki, ale jeśli nadal będzie grał z podobnym zaangażowaniem to w przyszłym sezonie będzie walczył w Bostonie o minuty na pozycji centra.
  • Warto jeszcze wspomnieć o solidnym występie Phila Presseya. Pressey zrobił dokładnie to, czego od niego oczekiwano – grał z bardzo dużym zaangażowaniem, pokazując że cały czas będzie ostro walczył o swoje miejsce w rotacji. Zdobył dziewięć punktów (3/9 FG, 1/5 3PT), rozdał siedem asyst (choć z drugiej strony miał też sześć strat, co było spowodowane tym, że często jego nogi czy decyzje były szybsze niż głowa), dobrze spisywał się też w obronie – to przecież głównie dzięki jego postawie ani jednego rzutu w pierwszej połowie nie trafił Napier (ostatecznie miał 3/15 FG).
  • Niemałym zaskoczeniem była bardzo dobra postawa Mike’a Mosera, który zdobył z ławki aż 17 punktów (6/11 FG, 3/6 3PT), dodając też 3 zbiórki, 3 asysty i 3 przechwyty. Solidne i efektywne 11 oczek (4/5 FG, 2/3 3PT) w 17 minut gry dołożył Dairis Bertrans. Warto w tym miejscu wspomnieć, że Celtowie oddali aż 30 rzutów z dystansu – trafili tylko osiem, co dało skuteczność na poziomie 26.7 procent. Jeśli chodzi o inne statystyki to Celtics nawet na Lidze Letniej zostali zmiażdżeni na tablicach (36-51).
  • Słaby występ zaliczyli ci, którzy mają niegwarantowane kontrakty na przyszły sezon, czyli Chris Babb oraz Chris Johnson. Obaj zdobyli tylko po cztery punkty, trafiając łącznie dwa z jedenastu oddanych rzutów. Z drugiej strony, Babb miał najgorszy w meczu wskaźnik +/- na poziomie minus-11, natomiast Johnson był na zupełnie przeciwnym biegunie, gdyż z nim na parkiecie Celtics byli plus-22.

Przed Celtami dzień przerwy – w poniedziałek o godzinie 21:00 czasu polskiego zmierzą się z ekipą Indiana Pacers, którzy w swoim pierwszym meczu zostali zmiażdżeni przez Brooklyn Nets, przegrywając z nimi w meczu otwarcia 81-101. Nie wiadomo, czy przeciwko Pacers wystąpi James Young, który poleciał z drużyną do Orlando i w trakcie meczu siedział na ławce, ale na parkiecie się nie pojawił. Wasze spostrzeżenia?