Q&A z Rajonem Rondo

Playoffs startują już dzisiaj i po raz pierwszy od lat nie ekscytujemy się tym aż tak bardzo, gdyż w fazie posezonowej nie ma naszych Celtów. Nie oznacza to jednak, że będziemy narzekać na brak ciekawych tematów czy ciekawych wydarzeń. I tak, Baxter Holmes z Boston Globe miał okazję porozmawiać z Rajonem Rondo po zakończeniu sezonu regularnego 2013/14, jeszcze zanim ten uda się na dłuższe niż zwykle wakacje. Pojawiły się pytania o miniony już sezon, o przyszłość bostońskiego zespołu i samego zainteresowanego oraz o działania charytatywne. Wyszedł z tego naprawdę ciekawy wywiad – zwany popularnie Q&A (pytanie i odpowiedź) – którego tłumaczenie znajdziecie poniżej.

Q: Jak oceniasz swoją grę w tym sezonie? Czy na twoją ocenę ma wpływ fakt, że nie byłeś w stu procentach sobą?

Chcę po prostu wrócić do starego siebie i mam tutaj na myśli sposób w jaki gram, sposób w jaki przemieszczam się na parkiecie. Wiele rzeczy w tym roku nie było tak dobrych jak zwykle, oczywiście ze względu na brak treningów, brak obozu przygotowawczego, wejście do gry od razu, prosto z marszu. Uważam, że byłem w stanie przystosować się dość dobrze i biegać z zawodnikami, którzy swoje przygotowania zaczęli sześć czy siedem miesięcy przede mną. Dodatkowo, rok poza grą jest zdecydowanie wielką zmianą. Myślę jednak, że spisałem się przyzwoicie.

Q: Czego nauczyłeś się o sobie w twoim pierwszym sezonie jako kapitan zespołu?

Cierpliwość. Mieć więcej cierpliwości.

Q: Odnośnie kolegów? Odnośnie siebie samego?

Odnośnie wszystkiego. Kolegów, siebie samego, gry. A w szczególności odnośnie młodszych zawodników. Nie każdy zrozumie grę tak jak ja, ponieważ jestem w lidze od ośmiu lat. Trzeba być więc po prostu cierpliwym i powoli starać się pomóc kolegom w grze, a także wiedzieć czego szukać i wiedzieć jak korzystać z filmów, ale też być profesjonalnym.

Q: Współwłaściciel zespołu – Wyc Grousbeck – powiedział ostatnio, że nadchodzącym offseasonie mogą być „fajerwerki”, mając na myśli potencjalne ruchy kadrowe. Jak zapatrujesz się na tę wypowiedź?

Przeżyłem w swojej karierze wiele fajerwerków. Wiem, że ta organizacja zdecydowanie chce wygrywać. Robili to już w przeszłości. W tym sezonie wszystko się zmieniło. Nie nie doceniam Wyca albo Danny’ego [Ainge’a] i tego, co zaplanowali.

Q: Są zawodnicy jak Kobe Bryant, którzy mówią, że chcą, aby konsultowano się z nimi odnośnie ruchów, pozyskiwania wolnych agentów i tego typu rzeczy. Czy ty tego chcesz?

Tak, tak mi się zdaję. Chcę wiedzieć, co się dzieje, ale Danny komunikuje się ze mną, rozmawia ze mną o zawodnikach, których mógłby potencjalnie sprowadzić przed trade deadline. Oczywiście w tym sezonie nic się nie wydarzyło, ale komunikacja była bardzo dobra. Byli ze mną szczerzy.

Q: Macie w tym roku dwa wybory w pierwszej rundzie draftu. Czy obchodzi cię, kogo zespół wybierze? Czy masz jakieś rekomendacje?

Naprawdę nie wiem za dużo o koszykówce uniwersyteckiej, ale nie widziałem nikogo, kto mógłby wejść do ligi i totalnie zmienić grę. Jedyne, co oglądałem to pewnie sam turniej. Oczywiście obejrzałem sporo meczów Kentucky.

Q: W okolicach trade deadline pod koniec lutego odniosłeś się do licznych plotek transferowych, w których byłeś wymieniany i powiedziałeś o nich, że były irytujące. Czy obawiasz się, że plotki mogą znów się pojawić podczas przerwy międzysezonowej?

Nie. Offseason jest czymś zupełnie innym. Nie jest się w pracy. Wykonujesz pewne ćwiczenia, ale nie jesteś w pracy. Zamierzam cieszyć się moimi wakacjami. Gdy jestem w domu to jestem w domu. I cokolwiek się stanie to się stanie. To jest poza moją kontrolą.

Jedyna różnica jest taka, że w czasie trade deadline wciąż grasz, bo jest to w trakcie sezonu. Cały czas musisz przyjść do pracy, cały czas musisz być profesjonalistą i się pokazywać.

Latem jest tak, że zostajesz po prostu wytransferowany gdzieś, gdzie nie musisz jeszcze występować. Możesz być na emocjonalnym rollercoasterze poprzez transfer, jednak wciąż masz 2-3 miesiące, by się dostosować i zaaklimatyzować.

Nie musisz zmieniać tego, co musiałbyś zmienić w trakcie sezonu Możesz po prostu wejść do nowego zespołu i zaliczyć start od zera na obozie treningowym. Więc to jest różnica. Transfer jest transferem, ale jest różnica jeśli chodzi o bycie wytransferowanym latem i bycie wytransferowanym w sezonie.

Q: Wchodzisz w swój ostatni rok kontraktu z Celtics. Jaka jest dla ciebie idealna sytuacja? Co mogliby zrobić Celtics, by skusić cię do pozostania?

Nie wiem. Naprawdę nie chcę teraz rozmawiać o wolnej agenturze albo o moim ostatnim roku umowy, ponieważ w przyszłym sezonie zostanę o to zapytany tysiąc razy. Zachowam wiec to na przyszły sezon.

Q: Jest coś, o co byłem ciekawy przez cały sezon – robisz wszystkie charytatywne rzeczy, ale zawsze robisz je prywatnie i nigdy dla rozgłosu. Dlaczego?

Nie angażujesz się w coś takiego dla rozgłosu. Cóż, wiem że ja tak nie robię. Każdy jest inny. Uważam, że jeśli robisz takie rzeczy, by pomóc innym to powinno być to robione z serca. Gazety nie muszą tego nagłaśniać.

Ludzie, dla których to robisz są bardzo wdzięczni. Nie robię tego, by zwrócić uwagę mediów. Nie robię tego, by przypodobać się NBA. Robię to dla siebie. Robię to dla ludzi, którzy tego potrzebują i robię to ponieważ chcę to robić.

Nie ma potrzeby, by media to nagłaśniały. Ludzie robią tego typu rzeczy non-stop na całym świecie, ale nie słyszy się o tym. Ludzie udzielają się charytatywnie w innych krajach i robią o wiele więcej niż ja.

Robić więc to, co robię – dla mnie to błogosławieństwo być w takiej sytuacji. Nie uważam, bym potrzebował jakiegokolwiek nagłośnienia albo poklepywania po plecach, kiedy to robię. Robię to, ponieważ chcę to robić.

Q: Czy myślisz jednak kiedykolwiek o tym, jak zmieniłoby się postrzeganie ludzi twojej osoby, gdyby częściej widzieli tę stronę ciebie?

Naprawdę nie dbam o to, co ludzie myślą. Moje otoczenie wie, jaką osobą jestem i zna prawdziwą osobę, którą jestem. Jeśli mnie nie znasz to po prostu mnie nie znasz.

Nie chodzę spać z myślą, co ludzie o mnie mówią. Jeśli uważają, że jestem złą osobą, niech będzie. To ich problem. Miliony ludzi zna mnie tylko z tego, co zobaczyli w telewizji.

Q: Cóż, pytam o to, ponieważ robienie charytatywnych rzeczy prywatnie nie jest czymś, co zdarza się często w dzisiejszych czasach, szczególnie w NBA, gdzie depesze prasowe są wysyłane na długo przed tego typu wydarzeniami.

Tak jak powiedziałem, nie robi się rzeczy prosto z serca, by zyskać uwagę. Każdy jest jednak inny. Nie każdy myśli w ten sposób. Ale ja tak.

Naprawdę nie obchodzi mnie rozgłos. Obchodzi mnie robienie tego, co powinno się robić. Tak jak powiedziałem, nieważne czy jest to dwadzieścia czy sto osób – tak długo jak robię różnicę w życiu kilku dzieciaków, tak wciąż będę się starał to robić.  Sam nie miałem zbyt wiele jako dzieciak, gdy dorastałem, więc teraz staram się po prostu dać im coś więcej.