Celtics wygrywają back-to-back

Spotkanie dwóch prawdopodobnie najmniej elektryzujących zespołów  w lidze, bo tak można określić Bucks oraz Celtics, nie mogło porwać i rozpalić kibiców do czerwoności. Potęgował to fakt nieobecności Rajona Rondo oraz Avery Bradleya w pierwszej piątce Celtów. Pomimo tego, że przez 3 kwarty oglądaliśmy walkę punkt za punkt, to jeżeli ktoś odpuścił ten mecz na rzecz innego, czy chociażby snu to nie ma czego żałować.Spotkanie nie stało na niebotycznie wysokim poziomie, a skuteczność obu zespołów(szczególnie w pierwszej połowie), krótko mówiąc nie powalała. W każdym razie mecz się odbył, a Celtics wygrywając oddalają się od pierwszego picku tegorocznego draftu.

BOXSCORE | GALERIA

Więc do rzeczy. W mecz kapitalnie wszedł Brandon Bass, który w pierwszej kwarcie stworzył nam one-man show. 12 punktów i 4 zbiórki, kończąc kwartę dwoma celnymi rzutami wolnymi oraz blokiem na Pachulii próbującym trafić buzzer-beatera.  Wtórowali mu po trochu tak naprawdę wszyscy Celtowie grający w Q1, ale na szczególne wyróżnienie zasługują Gerald Wallace oraz Jerryd Bayless. G-Force po prostu wyglądał dobrze, rzucił 4 punkty, ale był widoczny po obu stronach parkietu wykazując wyjątkowe jak na niego zaangażowanie, natomiast Bayless wszedł z ławki i skupił się na obsługiwaniu partnerów podaniami czego wynikiem są 4 asysty w tej kwarcie. Niestety jeśli chodzi o Bassa, to był jego jedyny fragment w którym warto go wyróżnić. Przez resztę meczu nie zdobył już „oczek” i był raczej niewidoczny. W trzeciej kwarcie opuścił mecz z powodu kontuzji oka. Po drugiej stronie barykady bardzo dobre zawody rozgrywał Brandon Knight i to głównie za jego sprawą wynik po pierwszej kwarcie brzmiał 26-24 dla Celtów.

Druga kwarta kwarta to przede wszystkim 2 celne rzuty za 3 punkty Phila Presseya, zastępującego w pierwszej piątce Rondo, który generalnie rozegrał solidne zawody. Uaktywnił się też Jeff  Green, swoje oczka dołożył Wallace,a wynik cały czas oscylował wokół remisu. Ciężko wyjątkowo wyróżnić któregokolwiek z Celtów, był to bardzo słaby okres gry z obu stron i pomimo wyrównanego wyniku niedużo się działo. Po pierwszej połowie było 49-46 dla Celtics. Co ciekawe dzień wcześniej Los Angeles Clippers, urządzając sobie blow-out w meczu z 76ers, rzucili 46 punktów w samej pierwszej kwarcie! To taki zabawny, kontrastujący fakt. 39 % skuteczności z gry Zielonych nie powalało na kolana, jednak nie śpię oglądam dalej.

Sullinger_Bucks

W trzeciej kwarcie troszkę uaktywnił się Jared Sullinger. Świeżo upieczony zawodnik tygodnia konferencji wschodniej, chociaż w pierwszej połowie był kompletnie niewidoczny to w ciągu całego meczu zdołał uzbierać swoje szóste z rzędu double-double na poziomie 13 punktów i 10 zbiórek dokładając do tego 4 bloki. Ostatnie mecze jednak przyzwyczaiły nas do większej dominacji Sully’ego w pomalowanym i pozostaje pewien niedosyt że w meczu z Bucks jego gwiazda nie rozbłysła. Oprócz Sullingera w Q3 dobrze grał i punktował  Green i tak naprawdę na tej dwójce opierała się ofensywa Celtów. Wynik 70-68 dla Bostonu.

Powyższy wynik to ostatni moment w którym Kozły były „ w grze”. W czwartej kwarcie wyższy bieg wrzucił znowu Jeff Green. Jego szybkie 4 punkty w połączeniu z celnym rzutem Baylessa oraz trójką solidnego przez całe spotkanie Olynyka (14 pkt., 11 zb.) dały szybki run 9-1 oraz 10 punktową przewagę, której Celtowie już nie oddali. Green rzucił 11 punktów w samej czwartej kwarcie (29 pkt w całym meczu) i to dzięki niemu Celtics mogli ze spokojem kontrolować wynik. Mecz celną trójką zakończył Phill Pressey na 102-86. Bostończycy zamienili 21 strat przeciwników w 32 punkty i to głównie dzięki temu udało się wygrać to spotkanie. Jest to 4 wygrana w 5 ostatnich meczy.

HOT OR NOT

HOT:

  • Moja druga relacja i drugi gorący mecz Jeffa Greena. 29 punktów przy 50% skuteczności z gry… można rzec HOT.
  • Kelly Olynyk – oby więcej takich wejść w przyszłości. Wszyscy wiemy że potencjał w tym niepozornym chłopaku jest duży, czekamy tylko na rozwój wydarzeń.
  • Może nie HOT, ale solidny występ Philla Presseya w pierwszej piątce 13 punktów (3/4 za trzy punkty) oraz 6 asyst. Nie jest to Rajon Rondo, ale dramatu też nie ma. Minus za 3 straty.

NOT:

  • 2/10 z gry Baylessa na pewno nie powoduje roztrzaskiwania szczęk o ziemie. Ratują go asysty.
  • Skuteczność z pierwszej połowy, ale do słabej skuteczności w tym sezonie już przywykliśmy
  • Trochę prywaty. Giannis Antetokounmpo. Lubię go. Wybryk natury, chce jego rozwoju, chciałbym go kiedyś w Bostonie. Chciałem zobaczyć chociażby jego solidną grę, zawiodłem się.

Na koniec, bo nie wiem gdzie to zaliczyć. Wygrywamy 4 z ostatnich 5 meczy #terminarztakiciężki. Niby HOT, ale wszyscy wiemy, że celem na ten sezon jest mistrzostwo tankowanie, więc również NOT.