Gdzie rezerwa to za mało…

Boston Celtics przegrywają swój ostatni w 2013 roku mecz. Nie pomogła świetna postawa bostońskiej ławki, która zdobyła w tym spotkaniu aż 56 z 91 punktów zespołu. Dość powiedzieć, że to trójka rezerwowych C’s była najlepszymi strzelcami zespołu i jedynymi, którzy zdobyli więcej niż 10 punktów. W czwartej kwarcie na parkiecie w ogóle nie pojawili się Jeff Green, Jared Sullinger oraz Brandon Bass. Nie było takiej potrzeby, bo świetnie spisywali się Kelly Olynyk czy Kris Humphries. Niestety, monstrualne spotkanie wyrażone 34 punktami i 15 zbiórkami zaliczył Paul Milsap, a w decydującej akcji pomylił się Jordan Crawford, który spudłował potencjalnego game-winnera. Kolejny mecz C’s już w Nowym Roku.

BOXSCORE

Mecz nie rozpoczął się dobrze dla kibiców szukających rozrywki w przedsylwestrowych godzinach. Obie drużyny miały ogromne problemy ze skutecznością i obie drużyny nie przekroczyły nawet 40% na koniec pierwszej kwarty. Dość powiedzieć, że widzowie zobaczyli tylko jedną trafioną trójkę (na 11 prób). Celtowie prowadzili 23-20, a punktował każdy bostoński zawodnik, który pojawił się na parkiecie oprócz Jordana Crawforda (3/15 FG, 1/7 3PT, 8 pkt, 5 ast, 6 zb, 3 straty, -16, gdy był na parkiecie). Problemów z punktowaniem nie miał natomiast Paul Milsap, który zdobył 11 punktów w pierwszych 12 minutach. Już po pierwszej odsłonie siedem (z siedemnastu całej drużyny) zbiórek na koncie miał Jared Sullinger (1/6 FG, 2 pkt, 10 zb, 3 ast, -16).

Druga kwarta rozpoczęła się dla Celtów o wiele, wiele lepiej, a była to zasługa bostońskiej ławki, która świetnie spisywała się po obu stronach parkietu. Pięć szybkich punktów zdobył Courtney Lee (5/7 FG, 11 pkt, 3 zb, 2 blk, +10), a chwilę później gospodarze objęli pierwsze w spotkaniu ponad 10-punktowe prowadzenie, zdobywając 11 oczek bez odpowiedzi przeciwnika. Hawks grając bez Milsapa to już zupełnie trafić do kosza nie mogli. Świetnie z ławki spisywał się Kris Humphries (7/13 FG, 4/4 FT, 18 pkt, 10 zb, +15), a przewaga Celtów w pewnym momencie osiągnęła nawet 18 punktów. Nic dziwnego, skoro Hawks zdobyli ledwie 4 punkty w osiem minut drugiej kwarty, trafiając dwa z… 25 oddanych rzutów. Ostatecznie, tych punktów zdobyli 17, bo zaliczyli bardzo dobrą końcówkę, wykorzystując kilka strat Celtics, a także wzrastającą nieskuteczność. Zdobyli więc 10 punktów z rzędu, zamknęli pierwszą połowę zrywem 15-2 i do przerwy Celtowie prowadzili już tylko 44-39 mimo 28% z gry swoich przeciwników.

Paul Milsap (Hawks) vs Jeff Green

Hawks dobrze rozpoczęli trzecią kwartę i szybko zdołali wyjść na prowadzenie. Wciąż spore problemy miał Crawford, wciąż problemem było zastawianie, co Jastrzębie skrzętnie wykorzystywały (15 zbiórek w ofensywie, ogółem 51-47), wciąż najlepszym zawodnikiem na parkiecie był Milsap. Nic więc dziwnego, że Brad Stevens się wkurzył i wziął czas, by powiedzieć swoim starterom – którzy rozpoczęli drugą połowę od trafienia jednego z jedenastu rzutów – że daje im ostatnią szansę albo posadzi ich na ławce. I w końcu rzeczywiście posadził cały bostoński frontcourt, wysyłając do boju dobrze spisujących się Kelly Olynyka (8/11 FG, 3/5 3PT, 21 pkt, 5 ast, 4 ast, 2 blk, +16), Humphriesa oraz Wallace’a. Ci odwdzięczyli się odrobieniem strat, ale spory w tym udział miał też Crawforda, który w końcu znalazł drogę do kosza i najpierw popisał się akcją and-one, a następnie dorzucił trójkę z dobrej pozycji. W ofensywie C’s pojawiło się więcej ruchu, gra stała się płynniejsza, dzięki czemu Bostończycy zakończyli kwartę w dobrym stylu i przed ostatnią odsłoną utrzymali 5-punktową przewagę.

Coach Stevens zdecydował więc – całkiem słusznie zresztą – że ostatnią kwartą rozpoczną świetnie grający rezerwowi, a więc do tercetu Wallace – Humphries – Olynyk dołączyła jeszcze dwójka Pressey – Lee. A ci znów odwdzięczyli się świetną grą, wyprowadzając Celtów na kolejne ponad 10-punktowe prowadzenie. Najlepszy w karierze mecz – na oczach siedzących w pierwszym rzędzie rodziców – grał Olynyk. Trójką (z faulem), podtrzymującą streak, odpowiedział jednak Kyle Korver, dla którego był to 101 mecz z co najmniej jednym trafionym rzutem zza łuku. Hawks wyszli nawet na prowadzenie, gra się wyrównała, ale bostońscy rezerwowi nie chcieli pozwolić Jastrzębiom na wyrwanie tego meczu. Niestety, gorącą głowa Jordana Crawforda nie pomogła i po szalonej końcówce to Hawks cieszyli się z jednopunktowego zwycięstwa.

Pięć rzeczy, które zobaczyliśmy:

  1. Fenomenalną grę bostońskich rezerwowych. Trzeba głośno powiedzieć, że bostońska ławka spisała się w tym meczu o niebo lepiej niż starterzy. Wyjściowa piątka trafiła tylko 13 z 47 rzutów (27.6%) przy 23 z 37 trafionych rzutach rezerwowych (62%). Wystarczy jednak spojrzeć na wskaźniki „+/-„, by zobaczyć kto w tym spotkaniu się lepiej spisywał. Cała startującą piątka jest na minusie (od -14 do -17), podczas gdy piątka rezerwowych na plusie (od +10 do team-high +19 , które należy do Wallace’a).
  2. Słabe spotkanie Jordana Crawforda. Nie dość, że Steez spudłował w decydującej akcji (wątpliwe, aby tak miała ona wyglądać) to jeszcze popełnił wcześniej kilka sporych błędów, zakończył mecz z ledwie jedną trafioną trójką (na siedem prób) i przy skuteczności z gry wynoszącej ledwie 20 procent (3/15). Dodatkowo, bostoński atak nie wyglądał najlepiej z nim na parkiecie, a o wiele przyjemniej oglądało się Phila Presseya (0/1 FG, 5 ast, +15), który co prawda punktów nie zdobył, ale rozdał za to pięć asyst i o wiele lepiej kontrolował tempo gry.
  3. Najlepszy od dawna mecz Kelly Olynyka. W zasadzie, był to nawet najlepszy mecz w karierze młodego Kanadyjczyka. I nie chodzi nawet o to, że żółtodziób pobił swoje rekordy w punktach (będąc najlepszym strzelcem drużyny z 21 oczkami na koncie) i asystach, ale o sam fakt, że zagrał bardzo dobre spotkanie nie tylko po atakowanej stronie parkietu, ale też w defensywie.
  4. Kolejną roztrwonią przewagę. W pewnym momencie gospodarze prowadzili przecież 18 punktami, a gdy Hawks tę stratę odrobili to Celtom raz jeszcze udało się zbudować ponad 10 punktów przewagi. To jednak nic nie dało, Hawks i tak mecz zdołali wygrać.
  5. Ostatni w tym roku mecz Celtics. Kolejny już po Nowym Roku, 2 stycznia.