Bill Sharman nie żyje…

Jak podaje Los Angeles Times, wielka legenda klubu oraz całej ligi, Bill Sharman, zmarł dzisiaj w wieku 87 lat. O wszystkim poinformowała jego żona, Joyce, która powiedziała iż Sharman zmarł w ich domu w Redondo Beach, w niecały tydzień po wylewie. Był on jednym z „oryginalnych” Celtów, czyli jednym z członków drużyny, która zdobyła pierwszy w historii tytuł w 1957 roku. Razem z Bobem Cousym tworzył nieprzeciętny duet obwodowych. W Bostonie spędził 10 lat, notując średnio 17.8 punktów i zdobywając ogółem cztery mistrzowskie pierścienie. W 1976 roku wybrany został do Hall of Fame, a w 1996 roku znalazł się w 50-tce najlepszych zawodników w historii koszykówki.

Sharman jest także jednym z trzech ludzi, którzy do Holu Sław wybrani zostali zarówno jako zawodnicy, jak i trenerzy. Po 10-letnim pobycie w Bostonie, w czasie którego wystąpił on także w ośmiu meczach gwiazd, postanowił on zająć się pracą szkoleniowca, trenując m.in. Los Angeles Lakers. Mówi się, że to głównie właśnie za jego sprawą w Los Angeles pojawiło się słynne „Showtime”. To Sharman był trenerem drużyny, która w 1972 roku zdobyła mistrzostwo NBA, a wcześniej wygrała rekordowe i do dziś niepobite 33 spotkania z rzędu. W 2004 roku wstąpił do Hall of Fame jako trener. Celtowie jego numer (#21) zastrzegli już w 1966 roku. Sharman świetnie rzucał rzuty wolne, 7-krotnie plasując się na pierwszym miejscu w lidze pod tym względem (jego średnia z kariery wynosi niesamowite 88%).

Cześć jego pamięci.